Zespół stresu pourazowego (PTSD)
Zespół stresu pourazowego (PTSD) jest spowodowane rozregulowaniem tzw. centrum alarmowego mózgu. Jest to szybkie rozprzestrzenianie się pobudzenia elektrycznego w mózgu pod wpływem słabych bodźców. Podejrzewa się istnienie czynników genetycznych zwiększających podatność na PTSD oraz działanie innych chorób psychicznych. Ryzyko zachorowania jest najwyższe między 20. a 30. rokiem życia.
Objawy PTSD
Objawy zespołu stresu pourazowego pojawiają się po ciężkim stresie (napad, śmierć bliskich, udział w wypadku, wojnie). Do najczęstszych objawów należą: nawracające wspomnienia z traumatycznego przeżycia, wzmożona czujność, lęk, nadmierne reagowanie na błahe bodźce, depresja i agresja, odizolowanie od innych ludzi, brak reakcji na otoczenie, niezdolność do przeżywania przyjemności, unikanie działań oraz ogólne pogorszenie się stanu zdrowia.
Nieleczony PTSD może przejść w trwałą zmianę osobowości, a w skrajnych przypadkach nawet doprowadzić do samobójstwa.
Monika K
Witam! Ja cierpię na zespól stresu pourazowego od czasu smierci ,najpierw brata 4 lata, zmarł nagle w wieku 48 lat a następnie po 1.5 roku zmarła mi mama na udar mózgu,przezyłam straszny szok.Byłam u lekarza psychiatry, gdyz nie mogę sobie poradzic ze smiercią i brata i mamy i jeszcze pieska 13 letniego,którego musialam tez uspic,bo miała nowotwór i nie mogłam JUZ patrzec jak cierpi .Niestety mimo zazywania leków nadal jestem w depresji,przygnębiona,apatyczna,nic mnie nie cieszy.Od smierci mamy i pogrzebu nie jestem wstanie pójsc na jej grób.Raz próbowałam pójsc ,ale kilkanascie metrów przed grobem zrobiło mi się słabo,serce waliło jak szalone ,nogi jak z waty ,więc mąz musiał wrócic ze mną do samochodu i musiałam zazyc leki na serce ,bo mam problemy.Minęło juz 2 lata a ja nadal nie jestem w stanie odwiedzic grobu matki,mąz chodzi tylko,poprostu nie mogę ,bo mam taki ból i zal w sercu ,wiedzac,ze mama tam lezy w grobie a ja nie mogę jej pomóc.Nie wiem ile to jeszcze potrwa m-cy ,moze lat kiedy się pogodzę ze smiercią mamy.Narazie zazywam leki przeciwdepresyjne i siedzę prawie w domu odizolowana od ludzi i towarzystwa,nie mam poprostu na nic siły.Taty tez nie mam juz zmarł dawno temu 19 lat ,i tez wówczas chorowałam.Najgorsze jednak jest ,ze wpadłam tez w nerwicę lękową ,bo przez to ,ze jestem na rencie od kilkunastu lat i cierpię na rózne schorzenia ,serce tez, boję się o swoje zycie, abym nie była następna w kolejce bo mam córkę 20 kilku letnią i muszę jeszcze dla niej zyc, bo ONA nie ma rodzenstwa.Naprawdę cięzkie mam zycie ,chcialabym byc zdrowa na tyle by wreszcie odwiedzic grób mamy,ale nie wiem kiedy nadejdzie ten dzien,którego pragnę z całego serca.Pozdrawiam! KRYS 49 ~KRYS 49
KRYS 49 - to, co przeżyłaś jest naprawdę straszne, no i Ty nie możesz ze swoimi problemami pozostać sama. Musisz iść na terapię do dobrego psychoterapeuty, bo same leki są bardzo pomocne, ale nie załatwią wszystkiego. Masz dla kogo żyć. ~medisa_pl
Spróbuj Ibogainy, działa cuda!!! ~Wiesiek