Chłoniaki można dziś skutecznie wyleczyć pod warunkiem wczesnej diagnozy. Odpowiednio wcześnie wykryty chłoniaki Hodgkina jest wyleczalny w 90 %. Natomiast chłoniaki niezarnicze w 40-70 %, zależnie od podtypu mikroskopowego nowotworu.
Leczenie chłoniaka zależy od rozpoznania histopatologicznego i stopnia zaawansowania choroby.
Dla uzyskania optymalnej metody leczenia dzieli się chłoniaki nieziarnicze ze względu na stopień złośliwości na powolne (występują najczęściej u osób starszych)i agresywne.
W przypadku chłoniaków powolnych przeżywalność bez terapii wynosi kilka do kilkunastu lat. Chłoniaki powolne, rzadko dają objawy ogólne, i cechują się powiększeniem węzłów chłonnych, wątroby i śledziony oraz nacieczeniem szpiku i krwi obwodowej. Współczesne metody leczenia nie są skuteczne w przypadku chłoniaków o małym stopniu złośliwości i nie dają szans na wyleczenie. W przypadku chłoniaków powolnych wskazaniem do rozpoczęcia leczenia są objawy ogólne choroby, powiększone węzły chłonne, znaczne powiększenie narządów wewnętrznych. Podstawowe leki w terapii chłoniaków powolnych to: chlorambucyl, cyklofosfamid, fludarabina, kladrybina. Przypadki bardziej zaawansowane poddaje się chemioterapii wielolekowej. Niektóre chłoniaki nieziarnicze powolne wymagają indywidualnego postępowania leczniczego, wynikającego ze specyfiki przebiegu i ewentualnych powikłań. W przypadku pierwotnych chłoniaków skóry stosuje się również odrębną terapię w postaci miejscowego napromieniowania światłem ultrafioletowym (UVB) lub w zaawansowanym stadium stosuje się fotochemioterapię (metoksypsoralen + UVA).
Chłoniaki agresywne bez podjętej terapii pozwalają choremu na przeżycie kilku do kilkunastu miesięcy. Chłoniaki o dużym stopniu złośliwości cechuje wysoka podatność na chemioterapię.
Niestety, wczesna diagnostyka chłoniaków i szybkie rozpoczęcie leczenia jest tzw. piętą achillesową. Dzieje się to z winy zarówno samych pacjentów, jak też lekarzy pierwszego kontaktu. Zdarza się, że powiększone węzły chłonne, które rzeczywiście mogą sugerować obecność infekcji, są miesiącami leczone za pomocą kolejno zmienianych antybiotyków, środków przeciwzapalnych i przeciwgorączkowych. Skutek takiej terapii jest oczywiście żaden, a każdy stracony w ten sposób dzień to ryzyko rozwoju i rozprzestrzenienia się nowotworu.
Monika K, Aleksandra B