+medisa.pl - Encyklopedia Zdrowia | Forum | Nowotwory | Choroby | Fizjoterapia | Anatomia
medisa.pl » Forum chorób metabolicznych » Forum o Hipotermia

Forum o Hipotermia

Hipotermia Komentowany artykuł:
Hipotermia

Moja temperatura od 2 miesięcy utrzymuje się na poziomie 35-36 C, odczuwam chłód, zimno szczególnie na potylicy, karku szyji i plecach, marzną mi też stopy, nogi i ramiona, jestem bardzo osłabiona. Moje ciało reaguje irracjonalnie na temperatury zew. Im wyższe temperatury na zew. tym bardziej rozkręca się moja klima - klima na max. W niedzielę na dworzu temperatura 36 C a ja okręcam się swetrem odczuwam mocne chłodzenie na potylicy, twarzy, szyji , karku i plecach. Nie odczuwam pragnienia ale piję wodę żeby uzupełniać elektrolity.Po 2 godzinnym spacerze wracam do domu jestem bardzo osłabiona i senna i apatyczna, kładę się do łóżka. Jest brzydka deszczowa pogoda chłodno i wietrznie boję się wyjść z domu, zamykam okna. W nocy ubrana w cipłą piżamę i skarpety marznę. Moje problemy zdrowotne zaczęły się w czerwcu kiedy było bardzo zimno i wilgotno (95% wilgotności). Zaczymała mi się miesiączka, miałam uderzenia gorąca po kilkadziesiąt razy na dzień nie mówiąc o tym co się działo w nocy ( kilkakrotna zmiana bielizny). Wizyty u lekarzy, diagnoza- menopauza, jest pani zdrowa, wyniki świetne, wzorcowe. A ja czuję się bardzo żle, to samopoczucie zmienia się w zależności od temperatury. Byłam też u alergologa z sugestią, że na menopauzę nałożyły się objawy alergii na zimno, wilgoć i wiatr. Dwadzieścia kilka lat temu miałam obrzęki naczynioruchowe związane z ekspozycja na wodę chłód i wiatr, byłam zdiagnozowana i leczona. Z czasem alergia przyjeła formę typową-katarek, kichanie i tak było przez dwadzieścia kilka lat. Lekarz przepisała Xyzal. Po pierwszej tabletce zakręcił się kurek zlewnych potów, ogrzała się moja głowa i kark, natomiast zimno przeniosło się na części dystalne i do miednicy i do brzucha. Są jednak okresy w ciągu dnia, że czuję się całkiem dobrze w zakresie czucia temperatury. Nie potrafię sobie z tym poradzić. Inni lekarze ( interna) twierdzą, że niema czegoś takiego jak uczulenie na zimno wilgoć i wiatr i że te moje odczucia są psychosomatyczne to znaczy, że mam coś z głową, że wariuję. Nie są w stanie mi pomóc, rozkładają ręce. Pomocy ~Bożena

Witam Pani Bozenko! Przeczytałam Pani artykuł przypadkowo szukajac sposobów w leczeniu własnie tej ciezkiej choroby tz.HIPOTERMII tak o niej piszą i przeczytałam kilka artykułów dotyczacej tej choroby i dowiedziałam sie jakie sa objawy, ale jak sie ją leczy niestety nie udało mi sie nic znalezc.Chcę powiedziec Pani,ze ja mam ten sam problem i cierpie na hipotermie od 3 lat i zostałam juz więzniem we własnym domu i wogóle nie wychodze z domu juz od 3 lat ,tylko do lekarza po jakies recepty udaje sie taksówką.Powiem Pani ,ze zrobiłam mnóstwo badan ,chodziłam do róznych lekarzy i nic .To samo mi powiedzieli,ze to menopauza,bo mam ciągłe poty ,kołatanie serca kiedy wstaje rozgrzana z łózka,zawroty głowy i przy tych potach temperatura mi spada nawet do 33.5 stopnia i lekarz mi przepisał METOCARD na kołatanie serca ,bo kazdy wysiłek to poty i spadki temperatury.przewaznie mam temperature codziennie ponizej 35 stopni Nawet kapiel stwarza mi problem gdyz mnie rozgrzewa i bardziej spada temperatura ,ze nie mogę spac. no ale myc sie trzeba.Czytałam ,ze w hipotermi nie wolno sie pocic bo własnie wychładza sie organizm i nie wolno nosic bawełnianej odziezy bo wychładza organizm. kiedy się spocimy to trzeba zmienic szybko bielizne. Ja ciagle tez jestem senna ,brak mi siły ze nawet obiadu nie mam siły zrobic mezowi i często i odczuwam niepokój.Zimowa porą zas zamarzam jest mi tak bardzo zimno,ze mdleją mi konczyny ,brak mi siły mięsniowej,marzna mi stopy ,ręcę ,kołatanie serca,zawroty głowy ,które mi nie daja juz zyc.JESTEM cały czas od 3 lat na lekach uspakajających bo nie moge sobie dac rady z ta chorobą,a mój mąz popadł juz w nerwicę przez moja chorobę.Byłam kiedys u psychiatry,który stwierdził u mnie agorafobie{lęk przestrzeni} bo z zimna boje sie wychodzic z domu ,pózniej ,ze to depresja, próbowałam nawet HTZ PLASTRY i nie mogłam ,trzęsło mną zimno jak galaretą , a ja cierpie na hipotermie i najgorsze jest to ,ze nikt jeszcze mi nie pomógł,zaden z lekarzy a chodze od 3 lat .Mam wyznaczona wizyte na 2 wrzesnia do endokrynologa zobacze co mi powie.Jezeli Pani chce to moge poinformowac Panią ,jezeli mój lekarz znajdzie sposób na moją chorobę jak sie ją leczy lub gdy cos znajdę na temat leczenia jej na portalach internetowych.POZDRAWIAM I ZYCZĘ ZDROWIA I TROCHE OPTYMIZMU! KRYSTYNA! ~KRYSTYNA

Witam Pani Krystyno. Nareszcie usłyszał ktoś moje wołanie po pustyni. Bardzo dziękuję. Czułam się już czasami jak Napoleon w psychiatryku, który dziwi się, że mu nie salutują. To rzadkie schorzenie i nawet lekarze nie wiele wiedzą na ten temat. Myślę,że bardziej odpowiednią osobą byłby jakiś biofizyk, który bada reakcje organizmu na nagle zmieniające się warunki fizyczne otoczenia ( badania lotników, nurków). Lekarze wszystkie te objawy wrzucają do jednego worka z menopauzą (objawy psychosomatyczne) a tymczasem, to jest tylko moje zdanie, menopauza ( rzuty gorąca, zlewne poty, niskie ciśnienie) jako efekt rozregulowania ośrodka termoregulacji tworzy czynniki fizyczne w kierunku hipotermii w której obniżenie temperatury paradoksalnie działa ochronnie na nasze narządy wewnętrzne. Mózg nasz fałszywie odczytuje te sygnały, uważa ,że znajdujemy się w sytuacji zagrożenia życia ( objawy psychiczne- stres, lęk, apatia, depresja,osłabienie). Taki mechanizm występuje w alergii. Dlaczego nie wszystkie kobiety tak reagują? Bo nie wszystkie są szczególnie wrażliwe na zimno, wilgoć wiatr i gorąco. Ja właśnie jestem. Pokrzywka i swędzące bąbelki z różnym nasileniem towarzyszą mi właściwie przez całe życie. jest to rodzaj alergii na czynniki fizyczne tzw. alergia mechaniczna. Od momentu kiedy zaczęłam brać leki histaminowe i HTZ moja tolerancja na zmiany temperatury zwiększa się, poprawia mi się też nastrój,. Zastosowałam również na-przemienne zanurzenie rąk i nóg w zimnej wodzie temp 18 st.C zakończone delikatnym prysznicem na plecach ( hartowanie). Jest to metoda proponowana przez anglików( wyczytałam o tym w internecie) do zastosowania jedynie w warunkach szpitalnych pod kontrolą osób trzecich bo może dojść do objawów wstrząsowych. Zwróciła też Pani moją uwagę na oziębiające działanie bawełny, ostatnio ubrałam się do spania ( myśląc, że robię dobrze) w grube zimowe rajtuzy bawełniane a na górę najcieplejszą bluzkę z długim rękawem i z golfem ( specjalna odzież dla narciarzy) i niestety zmarzłam w tym stroju mimo, dodam, że temperatura na dworze wynosiła 25 st. C. To też reakcja paradoksalna????? Czuję się , jak żywe laboratorium. Ciekawi mnie też, czy ma Pani szumy uszne? Bo ja mam. Odbieram je jako informację o zbliżającym się skurczu drobnych naczyń krwionośnych. Odczuwam je szczególnie wyraźnie gdy zmienia się temperatura lub położenie mojego ciała. Jak się ratuję, staram się być bardzo aktywna fizycznie ( choć to bardzo trudne) i umysłowo, relaksuje się przy muzyce, wychodzę do ludzi, udzielam się towarzysko, mówię innym ludziom o moim problemie mimo, że się mi dziwnie przyglądają. Bardzo, jeszcze raz dziękuję, że zechciała Pani odpowiedzieć na mój post. Liczę po cichu, że jeszcze się Pani odezwie. Bożena ~Bożena

Witam szanowne Panie, mnie tez to dopadlo, moze jeszcze nie w takim stopniu, jak Panie....ale.....wlasnie mam 34,8, niedobrze, mam wrazenie, ze mnie pomaga ruch, wiec zaraz wychodze na spacer. U mnie przyczyna ziebniecia i obnizonej temperatury jest przebyte i w zasadzie wyleczone zapalenie tarczycy z niedoczynnoscia, teraz wyniki hormonu tarczycy mam w normie, ale niska temperatura pozostala. Pozdrawiam serdecznie Olcha ~olcha_olcha

Witam serdecznie Pani Olcho. Czy Pani również jest w okresie menopauzy? Moje hormony tarczycy są w normie, badałam się dwa razy. Od kiedy biorę HTZ i leki antyalergiczne czuję się coraz lepiej, temperatura ciała wróciła do normy. Nie znaczy to wcale,że nie marznę, otóż marznę gdy temp. spada poniżej 22C. Wilgoć i wiatr przyspieszają wychłodzenie. Muszę się cieplej ubierać co bardzo dziwi moje najbliższe otoczenie ale poprawa jest bardzo duża. Moje pytanie jest o tyle zasadne,że jeżeli dopadła Panią menopauza to fakt posiadania hormonów tarczycy w normie nie uchroni od wychłodzenia ciała. Zaburzenia termoregulacji zmierzają w większości przypadków do wzrostu temperatury, kobiety narzekają i skarżą się na wary-uderzenia gorąca, część kobiet jednak doświadcza reakcji odwrotnej tzn. obniżenia temperatury ciała. Może tak być, że u Pani przyczyna jest zupełnie inna. Ale jaka? To mnie bardzo intryguje, dlaczego tak niewiele wiemy na temat naszej termoregulacji i w jaki sposób hormony ten proces zaburzają. Jest to problem marginalny, nie umiera sie od tego to też się tego nie bada. W skórze, mięśniach, scięgnach a nawet w błonie bebenkowej, wszędzie znajduja się receptory progesteronowe, zatem hormon ten jest potrzebny do wielu różnych reakcji. W sytuacji kiedy go brak nasz organizm nie funkcjonuje normalnie, różne substancje czynne jak np. hormony tarczycy chociaż są na odpowiednim poziomie nie spełniają swojej funkcji bo brak właśnie tego progesteronu, który je uaktywnia albo uczestniczy w jego transporcie. To oczywiście takie moje wymysły, proszę tego nie brać poważnie i nadal dochodzić przyczyny obniżenia temperatury ciała. Ciepłe pozdrowienia i zdrowia życzę. ~Bożena

Witam Panstwa. moim problemem jest rowniez niska temperatura ciala bardzo czesto ponizej 35.stopni C.
np dzis mam 34.6. od dluzszego czasu prubuje dowiedziec sie czegos sensownego na ten temat ale jak sie okazalo nie jest to takie proste bo czytalam juz rozne artykuly i praktycznie w kazdym jest cos innego na ten temat tzn. np inna umowna temperatura ciala lub ewentualne przyczyny.
prosze o pomoc wzwlaszcza jesli ktos ma napratwde pewne wiadomosci.dziekuje ~Marta

Witam Państwa.
Ja po przebytej operacji tarczycy również mam obniżoną temperaturę ciała(36 stopni wieczorem)
Najwyższa temperatura jaką wskazał mój termometr to 37,2 stopnia przy której nie potrafiłam utrzymać równowagi.
W mojej rodzinie jest dużo osób o tak niskiej temperaturze ciała i bez operowanej tarczycy.
Przyjęłam więc tezę, że jest to poniekąd uwarunkowane genetycznie.
Do 35 roku życia nie wiedziałam co to znaczy chorować i brać antybiotyki.
Po zrobieniu antybiogramu okazało się ze reaguję tylko na biseptol i gentamecynę. Na inne jestem oporna.
Moi przodkowie byli długowieczni. Mozliwe ze większość z nich miała też niską temperaturę ciała.
Pozdrawiam. ~ewa

Witam serdecznie drogie Panie!Wiem,ze dawno się nie oddzywałam, ale cały czas mam te same problemy zdrowotne czyli hipotermie ,ostatnio nawet tak mną trzepotało całe ciało,ze musiałam szybko się ogrzac ,więc weszłam pod 2 kołdry ,mąz nakrył mnie jeszcze 2 kocami i na cały regulator właczył centralne ogrzewanie i jeszcze zrobił mi termofor.Do tego dostałam strasznego kołatania serca chyba 160/minute ,ze musiałam połknąc tabletkę na zaburzenia rytmu serca i dopiero po 3 godzinach rozgrzałam swój organizm i serce się uspokoiło. Myslałam,ze umrę bo nawet nie mogłam słowa wymówic tak mną telepało jakbym derylium miała.Pomyslałam, ze jak mi nie przejdzie to mąz wezwie karetkę pogotowia nie zwazając,ze to 1 w nocy.Ale dzięki bogu przeszło mi gdy się rozgrzałam i rano było dobrze juz.Pisałam ostatnio,ze mam wizytę we wrzesniu u endokrynologa oczywiscie byłam a to był mój 5 lekarz jakiego zaliczyłam w ciągu 10 lat i zaden mi jeszcze nie pomógł tej hipotermii wyleczyc ,która nadal nie daje mi zyc i jest coraz gorzej.Czytałam,ze ta hpotermia to grozna choroba i niestety to prawda, bo ona bynajmniej mi nadal bardzo utrudnia zycie ,ze niedosyc,ze latem nie wychodzę ,bo nie wolno doprowadzac do potów,gdyz temperatura spadała mi do 33,4 i chciało mi się okropnie spac ,to teraz kiedy jest zimno,to tylko wychodzę na balkon aby trochę pooddychac swiezym powietrzem.Wiem ,ze ta hipotermia jest spowodowana zaburzeniami termoregolacji organizmu i podobno kobiety mają to podczas menopauzy lub niedoczynnosci tarczycy.Ja niestety mam tylko przewlekłe zapalenia tarczycy i menopauze i próbowałam HTZ ale nie mogłam stosowac ,bo jestem po operacji usunięcia woreczka zółciowego i jestem wrzodowcem i alergiczką z astmą.Ale próbowałam plasterków i tez nie mogłam stosowac ze względu na cisnienie i bóle nóg oraz migreny.Niestety po wizycie u tego endokrynologa otrzymałam tabletki na niedoczynnosc tarczycy, ale serce mi kołotało i trzęsło mną ,więc odstawiłam.Nie wiem dlaczego mi przepisał mi leki na niedoczynnosc tarczycy skoro wynik z tsh miałam w normie.Niestety dałam sobie spokój z tym lekarzem bo płaciłam za wizyty i leczenie i tylko wydawałam pieniadze w błoto bez zadnej poprawy i wyleczenia tej hipotermii.Chciałam powiedziec,ze moja mama miała nadczynnosc tarczycy i ledwo ja uratowali, ale niestety w 2008 roku zmarła na udar nagle.A siostra miała operacje na tarczycę i czuje się dobrze i tez przechodzi menopauze i one miały normalną temperaturę ciała nie tak jak ja.Dodam jeszcze,ze poprzez te moje dolegliwosci nikt juz mnie nie rozumie w rodzinie.Mąz uzaleznił się od internetu ,ze nie chce ze mną rozmawiac,bo uwaza ,ze mam lęki przed wyjsciem z domu nie rozumie mnie ze zamarzam i ze mi okropnie zimno.Córka jedynaczka mieszkająca od 5 lat , tak mi zaczęła zatruwac zycie ,ze ,ze poprostu musiałam,się jej wyrzec, co bardzo mnie to boli bo to jedyna córka, ale ma po ex męzu okropny charakter i mnie gnębiła ,ponizała i pomiatała ,mimo,ze ja sama ją wychowałam i miała wszystki bo jej ojciec był alkocholikem i zyłam tylko z nim 7 lat i odeszłam tak jak stałam z cóką ,miała 7 lat wówczas.Nawet nie płacił wogóle alimentów.Córka niestety zaczeła szpanowac bo dobrze w banku zarabia,kupiła samochód i dla niej najwazniejszy jest jej chłopak ,markowe ciuchy i została tanorektyczką tz*uzalezniona jest od lat od solarium i przesadnie dba o siebie i nie ma juz serca do matki,która przeszła wiele aby ją wychowac na ładną dziewczynę .Próbowałam z nią teraz rozmawiac przed swiętami ,to powiedziała ,ze się nie zmieni i nawet mój płacz ją nie ruszał wolała pisac smsy.Poprostu serce z kamienia mnie miała za nic ,ale niestety wyprowadziła mnie z równowagi i jej powiedziałam co myslę i ze niestety juz matki nie ma .Odpowiedziala tylko skoro tego chcesz czyli wiadomo,ze nie zalezy jej na matce juz.Do tego z siosrtą tez się od 2 m-cy nie oddzywam ,bo powiedziała,ze ma mnie dosyc i abym kupił sobie trumne i wstawiła do pokoju i powoli konała ,niestety nigdy jej tego nie wybaczę.I TAK WYGLĄDA MOJE ZYCIE W TEJ hipotermii wszyscy mnie opuscili ,ze nawet nie mam do kogo ust otworzyc ale cieszę się,ze chociaz Panie mnie rozumieją.Myslę,ze tylko osoba cierpiąca na tę chorobę zrozumie drugą ,która ma taki sam problem ze zdrowiem.Serdecznie Panie pozdrawiam i dziękuję za posty napisane do mnie i dziękuję za zrozumienie bo rodzina mnie niestety nierozumie i olewa chyba maja mnie za nienormalną i mysla ,ze będą mnie ponizac co jest dla mnie bardzo przykre!Mam nadzieję ,ze będziemy pisac do siebie posty jak się czujemy i jak sobie radzimy w zyciu z tą HIPOTERMIĄ .Moze któras z Pan znajdzie wreszcie sposób i napiszę mi jak się wyleczyc z tej choroby, ,będę ogromnie wdzięczna , bo ja jestem juz 3 lata więzniem we własnym domu i stres ,jaki mi rodzina dostarcza,wykancza mnie ,ze poprostu tracę całkowicie do wszystkiego siły i popadam w depresje juz . ZYCZĘ DUZO ZDRÓWKA W NOWYM ROKU ! -KRYSTYNA- ~Krystyna

Witam Panią serdecznie Bozenko,chciałam powiedziec,ze miewam często szumy uszne ,ze muszę na noc czasami po cichutku włączyc radio na cała noc, aby zagłuszyc te szumy.Przeczytałm w poscie Pani Olgi o progesteronie ,który potrzebny jest do róznych reakcji w organizmie aby dobrze funkcjonował.Moze i to prawda ,ale ze swojego doswiadczenia wiem bo lecząc się u edokrynologa przez 10 juz lat , zlecił mi badanie poziomu estrogenów,progesteronu i FSH- którego nadmiar potwierdza menopauze i zle funkcjonująca przysadkę mózgową.To własnie endrokrynolog przepisał mi lek o nazwie orgametril czyli progesteron bo nie miałam go wogóle i po zazyciu wogóle opadałam z sił,miałam straszne zawroty głowy i byłam bardzo senna .Niestety mimo brania przez kilka dni progesteronu temperatura mi się nie podniosła ,czułam się jeszcze gorzej po niz przed zazywaniem progesteronu.Nie wiem moze na inne kobiety działa inaczej bo mi nie podniósł temperatury ciała.Powiem Pani ,ze temperaturę ciała własnie obniza progesteron a estrogeny podnoszą temperaturę ciała tak mi lekarz endokrynolog powiedział,ale niestety ja nie mogłam stosowac HTZ i dlatego zamarzam.Niestety mam zamiar pójsc na badanie cytologiczne kontrolne i spróbuje zastosowac znów tą HTZ,moze akurat będę mogła juz przyjmowac tabletki bo powiem Pani ,ze od 7 lat juz nie miesiaczkuję a mam dopiero 47 lat i przez te zaburzenia spowodowane zapaleniami tarczycy i kiedys podniesioną ciągle prolaktyna w wieku 40 lat zatrzymała mi się miesiaczka no i operacja usunięcia woreczka zółciowego przyspieszyła moją wczesną menopauzę ,chociaz myslę,ze w takim wieku 40lat i z zaburzeniami hormonalnymi nie sadzę aby to była tak wczesna menopauza.Moze teraz juz ja mam menopauze bo objawy mam okropne,poty,kołatanie serca,nerwowosc ,uderzenia gorąca,ze od roku biorę leki na cisnienie i kołatanie serca.Moge Pani napisac objawy nadmiaru progesteronu*zgaga,ciagłe poirytowanie,obnizona temperatura ciała,sennosc,zawroty głowy z wirowaniem ,mroczki przed oczami,zmęczenie,apatia,wzdęcia,obrzęki błony sluzowej nosa,łojotok,niedobór zelaza,wzmozony apetyt,niskie cisnienie krwi.ESTROGENY powodją zatrzymywanie wody w organizmie,podnoszą temperaturę ciała,powodują alergię,astmę,robią się zakrzepy zylne,nadcisnienie,drazliwosc,tycie,obrzęki rak i stóp,niecierpliwosc,nudnosci,bolesnosc piersi.Ja niestety ze względu na chorobę wrzodową cierpię na zgagę i dlatego nie mogłam stosowac progesteronu w tabletkach bo mi nasilał bóle brzucha a esrogeny znów powodowały okropne migreny i nadcisnienie.ALE zgodzę się z tym ,ze hipotermia jest spowodowana brakiem hormonów i menopauzą ale co zrobic ,kiedy nie mozna ich stosowac jak dalej zyc z tymi dolegliwosciami naczynioruchowymi i hipotermią.Moze inne kobiety nie cierpią na hipotermie bo moga stosowac hormony i nawet nie wiedzą ,ze ich brak tak moze uprzykrzyc zycie kobiecie jak mi.Cieszę się,ze Pani stosuję HTZ i leki antyhistaminowe i się czuje dobrze az zazdroszczę Pani bo sama chciałabym byc zdrowa bo to 3 lata trwa i juz jestem bardzo zmęczona tym swoim stanem bo poprostu odciełam się od ludzi i swiata a chciałabym jak kiedys byc aktywną z poczuciem humoru kobietą .Niestety chyba mi pozostało tkwic nadal w tym stanie skoro HTZ nie mogę zazywac ,ale muszę znów spróbowac nie tracę nadziei.Goraco Panią pozdrawiam i zyczę duzo zdrówka w NOWYM ROKU!Zamarzająca KRYSTYNA ~Krystyna!

Witam Moje Kolezanki o podobnych dolegliwosciach:). Hmmm... czytam i czytam Wasze wypowiedzi i podpisuje sie pod waszymi dolegliwosciami. U mnie tez jest podobnie-temperatura ciala to przecietnie 34,5 - 35,2 . Zdarza sie 36,2. He,he... Najbardziej mi zimno przed usnieciem i jak leze na plecach. Budze sie z zimna i boje sie wyjsc z lozka po koc, aby sie okryc. Teraz sie wzielam na sposob i klade sie do spania na boku. Ale co zauwazylam i mnie niepokoji, ze tak jak sie poloze, tak sie budze. Czyli kilka godz. w jednej ozycji, ale chociaz mi nie zimno. Ponad to to mam 53 lata i od 5 lat jestem po amputacjii macicy wraz z jajnikami. Z tego powodu biore plastry HTZ system-50. i.... niestety musze je brac, bo inaczej bym nie funkcjonowala wogole. Probowalam ograniczyc, ale niestety.... nie dalo sie zyc Myslalam ,ze umre. Tak, ze wrocilam do plasterkow ijakos sie ,,kolebie,, do przodu. Mysle , ze uda nam sie zalozyc GRUPE WSPARCIA osob z hipotermia. Zapraszam do pisania i dzielenia sie doswiadczeniami w tej naszej wpolnej dolegliwosci. Najwazniejsze to moje motto -,, trzeba miec zawsze nadzieje,,. I tego staram sie przestrzegac, bo bym ZWARIOWALA. Zycze powrotu do zdrowia i optymizmu wszystkim ,,HIPO ,, . ~Anna S.

Witam! Pani Aniu przeczytalam Pani komentarz i zauwazylam,ze Pani stosuję HTZ-plasterki.Chcialam zapytac czy mimo STOSOWANIA ,plasterków ma Pani nadal hipotermie jak ja czy inne Panie ,bo ja mam 49 lat a od 8 nie miesiączkuję i cierpię na przewlekłe zapalenie tarczycy.Mimo,ze leczę się od 10 lat u endokrynologa a było juz ich 5-ciu kazdy prócz leków przeciwzapalnych tylko w czopkach bo jestem po operacji woreczka zółciowego 8 rok ,mam chorobę wrzodową dwunastnicy oraz przepukline przełykowo przeponową z refluksem ,teraz cofa mi się zółc i z nerwów zalewa zoladek ,co zólci w nim byc nie powinno i muszę brac ranigst ciągle a w dodatku ,zaden endokrynolog mi jeszcze nie pomógł na hipotermię, az popadłam w silną nerwicę,przez bieganie do nich i placenie kupy pieniędzy .Niestety juz kilka razy próbowałam HTZ,ale migreny ,i okropne bóle nóg i zołądka nie pozwalały mi stosowac tej terapii zastępczej.Ja od 3 lat cierpię na hipotermię i mam nawet czasami 33,5 stopnia i wtedy jestem bardzo nerwowa bo tak mnie trzęsie mam kołatanie serca 160/min w spoczynku ,ze przez zimę byłam tylko kilka razy na dworze ,bo albo mi zimno i mdlały mi nogi na mrozie,ze kilka minut tylko mogłam byc a tak to tylko na balonie stałam pooddychac trochę ,albo mam uderzenia i szybko muszę wracac do domu.ENDOKRYNOLOG twierdzi,ze ta hipotermia ,którą mam stale to 34,5 st. to z braku hormonów, ale co ja mam zrobic kiedy zle je toleruję, ale piję sojowe mleko i nic.Ja nie wiem jak mam to rozumiec skoro jeden lekarz endokrynolog mówi, aby się cieplej ubierac a drugi zaprzecza bo pocenie jeszcze bardziej obniza temperaturę.Zimą zamarzam,a latem jeszcze gorzej bo temperatura wynosi 33,5 ,nawet przy wysiłku się pocę i serce kołocze i spac mi sie chce i nie wiem co mam robic .Poprostu ta menopauza daje mi się we znaki coraz bardziej te uderzenia mam i ta niska temperatura powoduje ,ze mam zachwianie równowagi ,nawet błednik badałam i o key!Skacze mi cukier ,skacze cisnienie i jestem strzępkiem nerwów,bo te uderzenia powodują,ze nie wiem co na siebie ubrac mam i stronię przez to od wychodzenia na spacery i ludzi ,chociaz bardzo bym chciała ale jak mam utrzymac się na nogach ,kiedy tracę siły w nogach i zawroty głowy mam .Niestety nikt mnie nie rozumie ,ani siostry powiedziały ,ze mają mnie dosyc i mam dac im zyc co jest bardzo przykre dla mnie ,chociaz do jednej tylko dzwoniłam czasami bo mieszka daleko na sląsku.Druga siostra co tyle jej w zyciu pomogłam,teraz mimo,ze ma 10 km odemnie nawet mnie nie odwiedzi i powiedziała jak się wyleczę to mogę zadzwonic do niej.Córka za granicą od 5 lat i tylko czasami zadzwoni a mąz juz na emeryturze i dla niego najwazniejszy jest internet ,ja się nie liczę nawet gdy płaczę to go nie rusza ,za wszystko mnie obwinia nawet za to ,ze siostry się odwróciły odemnie ja tylko czasami chciałam pogadac i się nie narzucałam.Nawet piesek mi zdechł,mam zmarla 1,5 roku temu.MOJ mąz siedzi albo przy komputerze albo zaklada słuchawki bezprzewodowe i ogląda telewizor,więc cały dzien jest zajęty a ja ze scianami rozmawiac nie będę. Poprostu oglądam telewizor,ktory mnie wogóle nie interesuję ale co mam robic kiedy stres mnie zzera i tracę siły i jestem okropnie zmęczona tym bardziej,ze miałam kiedys transfuzje krwi i często mam anemie bo jestem alergiczką na wiele pokarmów i jestem bardzo wrazliwa ,łatwo mnie zranic ,kocham ludzi i kiedys byłam pogodną i pełną zycia kobietą a ta hipotermia nie daje mi zyc i nie mam nawet do kogo ust otworzyc ,to bardzo przykre tym bardziej,ze zostałam sama z tą hipotermią.Nie moja wina ,ze czasami jestem nerwowa i mówiłam juz tyle męzowi,ze to hormony i menopauza ale i tak nie potrafi zrozumiec mnie ani wesprzec .Ja nie wiem juz jak sobie pomóc ,mimo,ze biorę leki na uspokojenie ale nie działają bo nie mam w nikim wsparcia ,nie mogę pogadac.Ta hipotermia powoduje ,ze nawet smieci sama nie wyniosę bo mam takie wirowania w głowie.Miałam,tez czasami nadczynnosc tarczycy i dostalam leki ale uspakajały serce ale traciłam siły.NIE wiem co mam robic ,moze gdybym miała jakies wsparcie ,kolezankę byloby mi lzej ale niestety nawet z męzem nie mogę pogdac,bo on nie chce ze mną rozmawiac ani wypic kawy nawet.TO mój drugi mąz domator a pierwszy był alkocholikiem.Zycia nie mialam slodkiego juz od dziecka i na rente poszlam w wieku 33 lat juz na astmę .I TYLE LAT W DOMU siedzę ,ze kota idzie dostac .Moze Pani mi cos doradzi co robic ,zeby wyjsc do ludzi bo te cholerne zawroty mi nie pozwalają a mąz ma to gdzies a i ja jestem zła na niego,ze nie chcem aby robił mi laskę.Jestem na jego łasce ,moze Pani ANIU zna sposób i mi doradzi jak mam sobie pomóc sama aby zyc i wychodzic na spacery i aby nie byc zalezna od męza bo mam go poprostu dosyc.Bo mąz powinien dbac o zonę a nie nawet rozmawiac nie chce ,nie mam wsparcia w nim i wogóle w nikim.Dodam,ze szukam na portalach czasami jak się leczy tę hipotermie bo jak cos nie znajdę sama to pozostaje mi więzienie domowe chyba na zawsze.Niestey czytalam,ze osoby z hipotermią mogą byc nerwowe i zachowywac się iracjonalnie a nawet umrzec przy 32 stopniach.Ja poprostu boję się o siebie bo mama mi zmarła 1,5 roku temu a przed mamą brat i ja mam jakis uraz i boję się abym nie byla następna ,to normalne przeciez,ze się martwię bo nikt więcej się o mnie nie martwi,nawt gdyby mnie braklo nikt by się z rodziny nie przejął,Bo dodam,ze kiedy mialy problemy osoby które znam wiedziały gdzie zapukac a teraz jestem sama ze swoją chorobą . Cieszę się,ze moglam tu na portalu wyrzucic trochę z siebie,Wspólczuję Panią tej choroby i Serdecznie wszystkie pozdrawiam. ZYCZĘ ZDRÓWKA! Kamila ! ~Kamila!

ja obecnie mam 37 lat i od ponad 10 cierpię dokładnie na to samo. o menopauzie nie ma mowy a profil hormonalny mam badany non stop i wszystko ok, nawet !!!! tarczyca. najbardziej drażni mnie to że lekarze faktycznie myślą o mnie jak o chorej psychicznie. ale gorące kąpiele -wręcz ukropy to moja ulubiona czynność. temperatura wody 37 stopni - np. na basenie, nie mówiąc o morzu czy jeziorze wywołuje we mnie napady agresji, dlatego też od lat z tego nie korzystam. trochę pomagał mi myalgan - bo u mnie najprawdopodobniej są to objawy fibromialgii - ale tę dolegliwość uznają tylko nieliczni reumatolodzy dla pozostałych lekarzy to tylko fanaberie ~WIOLA

kochane ,mam 42 lata ,miesiączki regularne,ale po nich jest fatalnie 35,1,2.Co robić? ~Gonia

Gonia czeka na jakieś wsparcie.Ratujcie. ~Gonia

Witam drogie panie.Chciałabym zapytać czy którejś z pań udało się otrzymać rentę na zespół Takayasu, właśnie się chcę starać i chciałabym wiedzieć czy mam jakieś szanse. ~An.

Witam.Pani Goniu jesli ta temperatura po miesiączce jest taka niska to radziłabym Pani pójsc do ginekologa,gdyz temperaturę ciała obniza zenski hormon progesteron ,który w 16 dniu cyklu się pojawia a pozniej sie obniza u Pani jednak nadal pozostaje dlatego ma Pani niską temperaturę tak myslę ,wiele czytałam na ten temat,dlatego mogę Pani trochę doradzic.Radzę wczesniej zrobic badanie poziomu estrogenów i poziom progesteronu oraz poziom prolaktyny PRL oraz ZROBIC badanie FSH-PRZYSADKI MÓZGOWEJ bo to ona steruje cyklem mięsięcznym i hormonami i z wynikami pójsc do ginekologa a nawet endokrynologa -ginekologa jesli przyjmuję w Pani miejscowosci i powiedziec o swoim problemie z niską temperaturą i fatalnym samopoczuciu napewno cos Pani zaleci i pomoze.Pozdrawiam Krystyna! A teraz do Pani WIOLI! Chcę powiedziec,ze ja na fibriomialgię choruję od 4 lat i przyznam się ,ze nie sądziłam aby ta choroba powodowała hipotermię.Muszę zapytac reumatologa na któres z wizyt.A tak to wogóle do wszystkich Pan chcialam poinformowac, ze czytałam dosyc duzo i ze hipotermie moze tez powodowac grzybica organizmu to grzyb o nazwie CANDIDA ALCABANS,który bytuję w organizmie czlowieka moze znajdowac się w układzie pokarmowym,oddechowym ,moczowym ,jamie ustnej ,pochwie i wogóle w całym organizmie.Jego odchody czyli toksyny uszkadzają naczynia krwionosne,uszkadzają jelita,powoduja nadzerki w blonie sluzowej zolądka i mogązając szereg narządów..Grzybica moze byc przyczyną leczenia antybiotykami,oslabieniem ukł.imunologicznego,leczenia lekami przeciwrzodowymi.Mamy 5 etapów tej choroby a hipotermia jest 4 etapem a pózniej występuję posocznica i byc moze smierc.Trzeba stosowac dietę wyeliminowac słodycze i leczyc lekami przeciwgrzybiczymi np.NYSTATYNĄ -6 m-cy.Ja wybieram się na wymaz z gardła aby się upewnic czy mam grzyba ,Niestety w moim miasteczku nie ma labolatorium bakteriologicznego ,aby tez z krwi wykonac badanie na obecnosc grzyba.Proszę sobie miłe Panie poczytac o tym grzybie w internecie oraz objawach bo ja je mam prawie wszystkie i pomyslec czy to nie grzyb u Pan jest przyczyną hipotermi.Pozdrawiam KRYSTYNA ! ~Krystyna!

Co jest powodem niskiej temp. ciała utrzymującej się kilka lat oprócz hipotermii ~Halinka

Witam! Niską temperaturę moze powodowac niedoczynnosc tarczycy,zakazenie grzybiczne całego organizmu lub tylko dotyczyc jednego z narządów np*gardła,przełyku,jelit,skóry,paznokci,moze tez byc spowodowane klimakterium i menopauzą ,gdyz wtedy dochodzi u kobiet do zaburzen termoregulacjii w mózgu,które regulują termeraturę ciała kobiety,wychłodzenie organizmu,niektóre zazywane lekarstwa i napewno jeszcze wiele czynników,wpływają na hipotermię organizmu,tak myslę.POZDRAWIAM!Krystis! ~Krystis!

Moj czteroletni syn cierpii na hipotermie.jego temperatura utrzymuje sie ponizej 36 stopni, czasem spanie do poziomu 34,3 stopni. mial robiona morfologie, poziom cukru, hormonu tarczycy i rezonans magnetyczny glowy. nic nie wykazalo :( ~inro

Proszę powiedzieć cz mam jakieś szanse na rentę chorobową, mam zespół Takayasu, niedługo jadę na komisję lekarską, co mam mówić i jak się zachować.Pilne. ~Ana.

Proszę o radę.Kilka dni temu dostałam pierwszą grupę inwalidzką z PCPR oraz ligitymację i kartę inwalidzką, ale z OPS dostałam tylko zasiłek pielęgnacyjny w wysokości 153zł. Czy mogę , gdzie i o co mogę się starać żeby mieć coś stałego. ~An.

Witam Szanowne Panie!
Chciałam zapytac czy cos u Pań w zyciu się zmieniło na lepsze,jak tam samopoczucie i zdróweczko.Bo ja nadal tkwię w jednym punkcie ,cały czas tak samo,mimo badan,zaden lekarz jeszcze mi nie pomógł do tej pory!.Ta hipotermia poprostu mi nie daje życ,jestem nadal uwięziona w 4 scianach juz od roku.Nikt mnie nie rozumie,nie wie jak się czuję .Wszyscy się odsunęli odemnie i kazdy zyje swoim zyciem.Ja sama swoim, bo męza nie interesuję,by mnie wesprzec,pogadac przy kawce,bo uwaza,ze nie ma o czym,woli internet ,nie mnie!.Z siostrą tez nie rozmawiam od roku,bo uwaza mnie za wariatkę i napisała ostatnio drugiej siostrze o mnie smsa ,ze mnie nienawidzi,ze zyję w grobowcu,naprawdę bardzo przykre to co napisała w smsie o mnie.Ja jestem osobą wrazliwą,zawsze pomagałam innym a zwłaszcza tej siostrze młodszej,tyle lat słuzyłam jej pomocą,prawie wychowałam jej syna a teraz w podzience mi się odpłaca takimi przykrymi słowami.Poza tym jedyna córka jest w związku z facetem, który zazywa sterydy,by miec mięsnie ,czesto z nim się kłóc uwazając to za normalne i,on sprawdza ją na kazdym kroku,smsy,e-maile tak ona twierdzi.Ja niestety uwazam,ze chcę bym się z jej zycia usunęła skoro mi napisała,ze przeze mnie jej się zyc nie chce,ze przeze mnie tylko kłóci się ze swoim chłopakiem,ze smsy,kosztują,czyli dała mi do zrozumienia,ze szkoda jej kasy by do matki napisac smsa.Ale na FB,gdzie wchodzi z telefonu tez musi płacic i kasy jej nie szkoda.W dodatku zabroniła mi pisac e-maile i smsy,więc poprostu usunęłam się z jej zycia.Na koniec mi tylko napisała,ze uszanuję moją decyzję skoro tego chcesz!.Czy tak się zachowuje i piszę dziecko,które kocha matkę.ONA tak mnie gnębiła 3 lata ,nie potrafiła nawet uszanowac matki,która sama ją wychowywała,która chciała by miała lepsze zycie niz ja,bo z jej ojcem alkocholikiem się rozeszłam,gdy miała 6 lat,teraz ma 29 lat mieszka za granicą od 6 lat i odziedziczyła w 100% tylko jego charakterek,nie potrafi okazac matce trochę ciepła,miłosci tylko wiedząc,ze choruję jeszcze mnie całkowicie dobijała.Ona chciałaby miec kontrolę nad wszystkimi ,nawet matką i uwaza,ze matkę schorowaną mozna gnębic.Nawet w pracy usłyszała,ze jest wredna.Ja pisałam wiele razy,prosiłam ale nic to nie dało.Ona jedyna córka doprowadziła mnie do takiego stanu i depresji i jest tego swiadoma, ale to jej zwisa.Ja juz powiedziałam jej dosc tego,jak mozesz byc tak okrutna,zimna pozbawiona uczuc do matki i beszczelna,gdyz nawet napisała,ze powinnam ją przeprosic ,ciekawe za co,ze nic nigdy nie robiła ,tylko fruwała po kolezankach a mamusia pomagała we wszystkim,nawet teraz gdy raz na 2 tyg ,napisałam smsa do niej,to miała jeszcze pretensje,ze zakłócam jej zycie ,ale ona nie rozumie co to znaczy szanowac i kochac matkę.Jest dorosła i chciała bym zniknęła z jej zycia ,więc zeszłam jej z drogi.Mam tylko nadzieję,ze jej się odwdzięczę,gdy jej zacznie się grunt pod nogami uginac,moze kiedys zrozumie jak mnie traktowała ,to ja wówczas to samo jej pokazę ,co ona mi teraz,zobaczymy jak się poczuję.Pomyslałam,ze odczekam zimę,bo bardzo mi zimno,nawet w czapce siedzę w domu i wezmę się za swoje zdrowie ,moze znajdzie się jakis lekarz co mi pomoze i zacznę normalnie zyc,bo najbardziej pragnę by móc wyjsc z domu i spacerowac.Bo niestety ale tylko 10 minut mogę byc w pionizacji i zaraz dostaje zawrotów głowy i kołatania serca ,poprostu nie jestem w stanie normalnie zyc w tej hipotermii.Pozdrawiam wszystkie Szanowne Panie hipotermiczki i zyczę duzo zdrówka!KRYSTYNA! ~KRYSTYNA!

Witam P. Krystyno.Jest mi strasznie przykro,ze przeżywa Pani taki dramat.Nie wiem jak Panią pocieszyć bo moje życie jest zupełnym przeciwieństwem Pani,ale będę się modlić za Panią aby rodzina mogła zrozumieć Pani troski i zmartwienia,żeby otworzyły im się oczy na nieszczęście innych,zwłaszcza Pani.Wierzeę z całego serca ,że mimo wszystko jest i będzie Pani silna,że nie podda się Pani niczemu,że wytrwa i nie będzie się przejmować jakimiś plotkami czy pomówieniami.Ja tłumaczę sobie ,że jeśli ktoś coś o mnie plotkuje to poprostu ten typ tak ma,to właśnie tacy ludzie są chorzy i potrzebują pomocy psychiatry.Niech sobie gadają a Pani niech się im śmieje w twarz.Bo Pan Bóg nie rychliwy ale sprawiedliwy.Czasem daje nam do dzwigania ciężki krzyż,ale daje go nam dlatego,że nas bardzo kocha,daje nam też go dlatego,żeby nas wzmocnić a tym samym pomaga nam go dzwigać.Proszę uwierzyć,że Bóg ma dla Pani specjalne zadanie, i nikt nie mówi ,że będzie łatwo,ale efekt końcowy będzie cudowny.Dlatego proszę wytrzymać i nie poddawać się.Ja wiem że Pani życie się odmieni, na lepsze.Gorąco pozdrawiam!An. ~An.

Witam Pani An!
Chciałabym bardzo Pani podziękować za wsparcie oraz dodania mi otuchy.Dodam,ze niespodziewałam się,ze wogóle ktos odpisze mi na mój problem,bo ludzie mają swoich problemów dosyc i nie będą się przejmowac problemami innych ,ale są jeszcze ludzie wrazliwi na ludzkie krzywdy i problemy i mimo swoim, potrafią jeszcze dodac choc kilka słów otuchy osobie potrzebującej i taką osobą wspaniałą jest własnie Pani,bardzo dziękuję!Dodam,ze dziękuję tez za modlitwe za mnie,ja równiez się modlę,by móc choc wyjsc z domu by utrzymac się na nogach,w niedzielne poranki oglądam mszę sw,bo kiedys chodziłam do koscioła, ale teraz niestety zdrowie mi na to nie pozwala.Mam jednak nadzieję,ze kiedys nadejdzie taki dzien,ze będę mogła wyjsc samodzielnie na spacer o własnych siłach i nie będę juz zalezna od męza,którego, gdy proszę o cos by mi kupił,to robi to z wielkiej łaski.Więc często kupuję sobie w internecie,by go nie prosic,bo nie mam wyjscia poprostu.Dodam,ze nie mam nikogo,co do znajomych,ale nie dlatego ,ze jestem złą osobą lecz dlatego,ze zawsze rodzina była dla mnie najwazniejasza i im pomagałam a zwłaszcza tej okrutnej siostrze,która nawet mnie sądem straszyła,ze wyjdę wreszcie z grobowca i to za to ,ze jej prawie syna wychowałam, bo ona jest alkocholiczką i alkochol był dla niej i jest najwazniejszy a ile przez jej picie ja zjadłam zdrowia ,bo ja alkocholu i pijaków nienawidzę to Pan BÓG JEDEN WIE co przeszłam.Ona nękała mnie pijana nieraz telefonami po nocach ,czasami nawet tylko bełkotała tak jest pijana.Własnie od kiedy jest z facetem tz. 4 lat,bo się rozeszła z poprzednim męzem,ona się zmieniła na gorsze ,bo i on nią manipuluje.Ja mu powiedziałam,ze alkocholik nawet nie moze zjesc cukierka z alkocholem,bo robi co rok galon wina, to wyzwał mnie jeszcze od psycholi.Siostra zawsze była zlą osobą,bo nawet matkę wygoniła ze swojego domu,nigdy jej nie szanowała.Mama mi zmarła 3 lata temu ,6 lat temu jedyny brat i suczka 13-letnia i ja tylko z bratem mamą i suczką miałam kontakt i pomoc.Dlatego zostałam prawie sama,bo ani córka ani mąz nie interesuję się moją osobą,ale zaadoptowałam szczeniaczka w lutym bo kocham zwierzęta i chociaz ten piesek daje mi radosc,ze się smieje a przedtem wogóle nie było widac usmiechu na mojej twarzy,bo raczej z samotnosci, człowiek radosci nie ma.Tak naprawdę to tylko i wyłącznie moja rodzina doprowadziła mnie do tkiego stanu,gdyz zamiast mnie wspierac,pomagac i rozumiec,ze choruję, do tego menopauza ,niestety jeszcze mnie obwiniali za nic i za pomoc swoją i tak byłam zawsze ofiarą i tak jest cały czas.Ja proszę Pani w tym roku skonczę 50 lat,i niestety tak naprawdę moje całe zycie to koszmar włącznie z dziecinstwem i awanturami przez ojca,uciekałam z domu i noce spędzałam na dachu a do szkoły isc musiałam,bo bym dostała lanie.Potem mąz alkocholik,rodzina jego ukryła to przede mną i mam lub miałam własnie jedyną córeczkę dla której się poswięcałam,która nic nie robiła w domu tylko jadła,spała i lekcje odrabiała.To dzięki przebywaniu w złym srodowisku ,bo stroniła od matki i pomocy w domu ,taka tez jest.Do mnie tylko przychodziła gdy cos chciała,a tak wolała zawsze inne osoby,nawet z chłopaka matką ciasto piekła ,a mi nawet 5 minut nie chciała poswięcic.Ja prosic CÓRKĘ o pomoc nie miałam siły bo choruję tez na astmę a i tak bym nie otrzymała, bo jest za leniwa.Córka tez lubi wypic,i mimo,ze ja ją wychowałam,dbałam,robiłam wszystko by miała lepsze zycie to teraz ,kiedy jest od 7 lat w ANGLII,pracuje w banku,i jeszcze w barze,uzalezniona od solarium,zabufana w sobie i wyglądzie od lat ,to schorowanej matki słuzącej juz nie potrzebuję.Zrozumiałam i zerwałam kontakty z nią, skoro ona woli rodzinę ze strony ojca bo i ma charakter jego, to jeszcze całą rodzinkę jego ma na NK ,FB a matki się wstydzi i wogóle nie wie kim jestem,nawet szacunku nie potrafi okazac za wychowanie.Zabroniła mi wogóle pisac e-maile do niej,SMSY , na portalach NK i FB mnie nie zaprosiła do znajomych bo brak dla mnie miejsca a dla rodzinki ojca ,którzy 22 lata jej nie znali nawet ojciec 50 zł alimentów nie płacił bo wolał wódkę kupic i potem siedział za alimenty, to teraz jej wchodzą w tyłek , piszą do siebie komentarze ,słodkie zyczenia przy kazdej okazji a ona im,ze az mi serce pękało z bólu jak mogła tak postąpic wobec mnie matki,która jest dla niej tyko kaleką i się mnie wstydzi i to najbardziej mnie dobiło,własnie postępowanie córki przez którą 3 m-ce płakałam codziennie.Zrozumiałam juz teraz ,ze szkoda mojego zdrowia,ze przestanę przejmowac się inymi wreszcie i pomagac nawet słowem,bo mnie wszyscy olewają.Będę się tylko modliła i prosiła Boga O POMOC ,napewno kiedys mnie wysłucha.Dodam,ze choruję na tarczycę chorobę HASHIMOTTO I serce i tabletki ,które zazywam doprowadzają,ze mam zawroty głowy i równowagi i nie mogę wystac dłuzej,dlatego tak jestem uwięziona w domu,ze nawet na grób mamy swojej pójsc nie mogę,próbowałam a w połowie drogi od bramy cmentanej musiałam usiąsc słabo mi się robiło,nie doszłam do grobu,tylko wróciłam do taksówki z pomocą innych.Dodam jeszcze,ze pewna Pani napisała na jakims forum ,ze jej mama zmarła z powodu hipotermii i prosiła by osoby nie lekcewazyły tej choroby.A CO JA mogę zrobic skoro chodząc do endokrynologa 12 lat i innych lekarzy ,nawt błędnik mi badali mam wrazliwy,mam tez dyskopatię kręgosłupa całego,więc tez mogę miec zawroty głowy.Niestety sama nie wiem jak sobie pomóc wiem jedno,ze zycie moje w ciągłym stresie mnie wykancza,i tracę poprostu siły.Pozostaje mi tylko modlitwa i wiara ,więc proszę Pani proszę, modlic się za mnie,bo bardzo potrzebuję pomocy a zostałam sama ,męza tylko interesuje by miał pełny brzuch i internet ,wogóle ze mną nie rozmawia tylko rano ,jak idzie na zakupy.On równiez jest gburem,pozbawionym uczuc do nie tak jak córka,nawet jej bronił ,mimo,ze wiedział,ze postępuje zle,ale wazniejsze było,ze córeczka wujkowi wisky i herbatkę i drogie wody przywoziła a matce czasami szmatowatą bluzkę ,którą nawet jej ostatnio odesłałam nawet metki nie oderwałam.Wiem tylko,ze jesli wyzdrowieje to inni za to zapłacą bo ma Pani rację Pan Bóg NIE RYCHLIWY ale sprawiedliwy.Zyczę tez córce by zaznało to samo ze strony jej dzieci co mi zrobiła,jesli je będzie miała bo na matkę się nie nadaje to jest poprostu potwór.Bo wiedziała,ze choruję i mi obiecała z rok temu,ze się zmieni,owszem zmieniła się na potwora pozbawionego uczuc do matki,zimna i wyrafinowana egoistka.Ona i mąż najchętniej to by mnie wykonczyli, bo to mieszkanie jest tylko moje w darowiznie po rodzicach by miec spokój i mieszkanie.Dodam,ze mozliwe,ze mąz ma kogos na boku,skoro nawet 8 marca zrobił mi awanturę,nie pamięta o rocznicy slubu,moich urodzinach.Bo tak nie zachowuje się mąz gdy kocha zonę ,bo tylko mnie gnębi i najchętniej by zagłodził ,albo oddał do wariakowa to by mu pasowało.Podejrzewam,ze gdybym nawet umarła nikomu niebyło by mnie zal.ALE nie poddam,się i nie dam wykorzystywac więcej.Zrobiłam juz porządek z córką bo od 1,5 m-ca urwałam kontakt,mąz jak chce żryc to sam sobie musi ugotowac,bo ja to bym z głodu umarła gdybym czekała, az mi cos ugotuje.Ja zawsze gotowałam ,pod nos podawałam a nawet obuwie czysciłam męzulkowi i co teraz mam.To się skonczyło,i mąz i inni zrozumieli,ze się zmieniłam,nie dam sobą wiecej pomiatac.Przepraszam Panią,ze tak się rozpisałam ,ale nie mam się komu wyrzalic.Jednoczesnie z całego seca dziękuję Pani za okazałe mi wsparcie i słowa otuchy to bardzo duzo dla mnie znaczy.Bardzo ,bardzo dziękuję i pozdrawiam Panią serecznie i równiez zyczę Pani zdrówka ,bo czytałam,ze jest Pani na rencie.Gorąco i serdecznie pozdawiam i proszę o modlitwe za moje zdrowie bo tak bardzo chcem zyc i poznac ludzi ,bo zycie w samotnosci jest przykre,a siedząc w domu nikogo niestety nie poznam ,bo tylko listonosz zagląda albo kurier z przesyłką.Zdróweczka ZYCZĘ równiez Pani i dziękuję z całego serca za te wszystkie ciepłe słowa,oby Pan Bóg wysłuchał mojej modlitwy i Pani!KRYSTYNA! ~KRYSTYNA!

Hipotermia to jest obnizona temperatura ciała.W artykule jest napisane ,ze hipotermia powoduje wolne tętno moze u niektórych osób,gdyz u mnie powoduje arytmię 160/min .Ja choruję na hipotermię od kilku lat i u mnie hipotermia powoduje oprócz tych objawów ,które są zamieszczone w artykule niestety arytmię serca,ze muszę zazywac z tego powodu lek betabloker.Ta hipotermia u mnie występuję bez względu na porę roku ,nawet latem mam nizszą temp.ciała ,gdy się pocę czyli 33,5 st,a zimą 34,5 st.ciała.Mimo,ze przez 12 lat chodziłam na wizyty do endokrynologów a było ich az 5-ciu niestety zaden mi nie pomógł,więc zaprzestałam chodzic i płacic.Z tego co wiem od lekarza innej specjalizacji to w hipotermii trzeba unikac pocenia i wysiłku fizycznego.A na ostatniej wizycie u endokrynologa usłyszałam słowa bym się cieplej ubierała.Ja niestety nie toleruję ciepła a poza tym,jak miałabym wytrzymac w upały,by chodzic grubiej ubrana,poprostu nonsens!Więc mozliwe jest,ze przy hipotermii występuje wolne tętno,a ja czytałam,ze występuje przyspieszone bicie serca i tak jest w moim przypadku.Pozdrawiam! ~KAMA!

Pani Krystyno.
Czy próbowała Pani wydostać się z domu na dłużej, zmienić klimat, otoczenie. Myślę, że przydałoby się aby Pani wyjechała np. do Włoch albo Hiszpanii ale tak na dłużej 1-2 miesiące. Klimat śródziemnomorski jest bardzo łagody, wysokie temperatury a przedewszystkim są dużo mniejsze różnice temperatur. Otoczenie w którym Pani przebywa nie akceptuje Pani choroby. Spotyka się Pani z obojętnością i kompletnym brakiem zrozumienia Ale też trudno się im dziwić. Lekarze też nie potrafią nam pomóc. Zespół objawów menopauzalnych wraz z tą hipotermią bardzo tyrudno jest wyjaśnić logicznie na podstawie dostępnej nam wiedzy. Wizyty u lekarzy to strata czasu i pieniedzy. Taki wyjazd, jeżeli nie pomoże to z pewnością nie zaszkodzi. Jest pani zaszczuta we własnym domu. To straszne i nie pojęte , że tak długo Pani to znosi. Wyjazd do ciepłych krajów byłby miłą odmianą i wzmocniłby Pani zdrowie. Tak sądzę. Wszystkiego najlepszego i odważnych decyzji życzę. Bożena ~Bozena

16.11.2011r.
Witam serdecznie Wszystkie Panie!
Pani Bozenko bardzo dziękuję za rady i za okazanie mi współczucia.Niestety,ale Pani propozycje względem zmiany klimatu i mojego wyjazdu są poprostu dla mnie niemozliwe.Niestety,ale zyjąc z renty nie mogę sobie pozwolic wogóle na wyjazdy,by zmienic klimat.Oprócz tego z męzem nadal nic nas nie łączy,sprawa juz się oparła na załozeniu sprawy o rozwód,oczywiscie ja podjęłam taką decyzję ,bo nie potrafię zyc z takim człowiekiem,który mnie niszczy psychicznie.Powiem Pani,ze próbowałam sobie sama pomóc i znalazłam psychologa w internecie,który poprzez skypa prowadził ze mną rozmowę terapię.Sama psycholog doradziła mi,bym z męzem się rozeszła po naszych sesjach,gdyjej opowiedziałam o męzu i swoim zyciu.Chciałam sobie pomóc,ale juz po 3 sesjach musiałam niestety zrezygnować,gdyz nie tylko mąz upijał się w ten dzien,potem był ciąg jeszcze z 4 dni i granie mi na nerwach,ale ta psycholog prowadziła tę terapię w dziwny sposób,co juz po 1 sesji mi się wydało dziwne.Ja często oglądam programy z ludzmi ,którzy mają problemy i psychologowie próbują im pomóc ,więc wiem w jaki sposób takie terapie wyglądają i jak im psychologowie doradzają by umieli rozwi ązywac swoje problemy.W SUMIE na moich sesjach, to ja mówiłam o swoich problemach i sama sobie jednoczesnie odpowiadałam ,gdyz Pani psycholog moze i tylko słuchała co mówię,ale zadnych od niej rad ani pomocy nie otrzymałam.Więc napisałam do psycholog,ze dziwny rodzaj terapi stosuję i ze równie dobrze mogę o sobie wyrzalic się nawet sąsiadce i to za darmo.Bo za sesję 50 min.płaciłam 100 zł.Myslę,ze Pani psycholog nie była doswiadczona,poza tym wiedząc,ze z nikim nie rozmawiam,poprostu wykorzystywała to bym się wygadała i za to płaciła.Zadnej pomocy nie otrzymałam i dlatego zrezygnowałam z terapii a chciałam by nauczyła mnie co mam robic ,by moje zycie zmieniło się na lepsze!Niestety nadal tkwię w 4 scianch w depresji,brakuje mi juz sił,by ciągle walczyc z rodziną.Niestety ,ale od stycznia siostry syn,tej co urwała ze mną kontakty ,pisałam juz o niej w poprzednich wypowiedziach swoich,poprostu pozyczyłam mu narzędzia i miał 6 m-cy a kiedy upomniałam się o nie wogóle nie odpisał to było w maju!Oprócz tego drugiej siosrty córka ,którą wspierałam,pomagałam moze ze 3 lata miałysmy bliski kontakt przez skypa,emailowy,bo zachorowała na celiakę odwróciła się odemnie ,bo w jej zyciu nie układa się chodzi oczywiscie o pracę,bo nie wie czy po nowym roku nie będzie musiała szukac innej a mieszka za granicą.Miała plany by kupic dom,bo ma partnera nie jest sama ,więc frustrację na mnie wyładowała,po tym gdy napisałam smsa co słychac!Niestety juz 3 raz się jej to zdarzyło by mi naublizac,jest poprostu fałszywa i zazdrosci mi,ze nie muszę pracowac,ale choruję i jestem na rencie i cierpię,niestety tego nie widzi.Narawdę trzeba miec tupet by schorowaną ciotkę zyjącą tylko w 4 scianach samotną w depresji jeszcze tak dowalic,niestety nie miała racji.Próbowała mnie pouczac,ze zapomniałam czym jest praca i obowiązki.Ja w jej wieku musiałam sprzatac zasrane przepraszam za wyrazenie ubikację,by dac córce jesc i do tego uzerac się z alkocholikiem jeszcze!Niestety ale ex zdrowie mi zjadł i pracowac nie mogę,mam chore serce i kręgosłup.Odpisałam jej i zakonczyłam kontakt z kolejną osobą z rodziny.Z jej matką a drugą siostrą równiez,gdyz niedosyc,ze poprosiłam siostrę by z córką porozmawiała i zapytała czemu mnie obraza,odpowiedziała,ze to nie jej sprawa.Poza tym,jakis czas miałysmy kontakt czasami ale od lata siostra zaczęła ciągle mnie zbywac,gdy chciałam czasami porozmawiac.Nawet miała pretensję,ze smsy piszę do niej.Niestety,ale 20 dni temu konczyłamm 50 lat i siostra ,ani nie zadzwoniła by mi zyczenia złozyc,ani nie wysłała mi kartki urodz. z zyczeniami na pamiątkę bym miała,napisała tylko smsa,którego mozna pisac codziennie i pisac wiadomosci,a nie składac zyczenia zwłaszcza na 50-te urodziny.Wczesniej z 6 m-cy temu obiecywała mi zafundowac wczasy w Hiszpanii a tu nawet kartki mi nie wysłała.Czekałam na nią,ale się nie doczekałam!Napisałam jej kilka słów o jej córce,ze ja dla niej wazna nie jestem skoro nie potrafi do córki zadzwonic i powiedziec kilku słów.To ja zakonczyłam kontakty juz z całą rodziną,bo nie dam z siebie robic wariata,nikt mnie nie rozumie,nikt tez pomóc nie moze.Leki na serce zazywam ,po których nie jestem w stanie utrzymac się dłuzej w pionizacj,a do tego moja rodzina,której juz nie mam doprowadzili mnie do takiego stanu nerwicy depresyjnej.Niestety nadzieji nie tracę,poprostu podjęłam decyzję,gdyz psychicznie jestem silna ale fizycznie wysiadam,ze rozstaję się z rodziną,bo to jak oni mnie traktują,to rodziną raczej nie nazwę.Moze wreszcie oddzyskam swięty spokój bo się od nich uwolnię i pomału zacznę myslec by zadbac o siebie.Mam adoptowanego pieska,którego bardzo kocham i daje mi tyle radosci i to mi wystarczy.Jak dojdę do siebie w spokoju,to pomyslę co zrobię dalej.Mozliwe,ze rozejdę się z męzem,bo nie potrafię,zyc z takim człowiekiem,który nie ma dla mnie nawet chwili czasu by porozmawiac,woli na spacerze z pieskim z obcymi kobietami rozmawiac i to ma tupet ,bo się kilka razy pochwalił.Nie wiem,ale moje zycie to poprostu koszmar.Nie wiem czy sobie na to zasłuzyłam,ze inni mnie nie rozumieją,znac nie chcą jakbym była trędowata i to za moją troskę,wsparcie i dobroc,którą zawsze im okazywałam!Wykorzystywali mnie i moją wrazliwoscs,poprostu brak mi słów ,by okreslic te wszyskie osoby,które mnie skrzywdziły!Te,które były mi bardzo bliskie, czyli jedyny brat,mama umarły i niestety mimo,ze minęły już 3 lata od ich smierci na zawsze w moim secu pozostaną!Miałam nawet sen z 6 m-cy temu i to zdarzyło mi się pierwszy raz w zyciu,ze brat przysnił mi się,siedział na swoim grobie i zapytał mnie co tu robi,odpowiedziałam mu nie pamiętasz,przeciez umarłes.Mama zas,kiedy powiedziałam,ze ją bardzo kocham zapłakana trzymając za szyję,odpowiedziała mi,ze wszystko się kiedys konczy,ze mni tez kocha i ze jej 'TAM' jest dobrze.To był niestety tylko sen!Dziękuję Pani Bozenko jeszcze raz za zrozumienie i napisanie do mnie na forum!Pozdrawiam serdecznie wszystkie Panie!KRYSTYNA;) ~Krystyna!

Pani Krystyno , nie zapomniałam o Pani.Cieszę się,że jest Pani optymistką i nie poddaje się.Modlę się za Panią i bardzo wierzę,że któregoś dnia wyjdzie Pani z domu i zacznie normalnie żyć,żyć tak jak Pani tego pragnie.Pani Krystyno proszę mimo wszystko nie ustawać w modlitwie,niech Pani codziennie odmawia modlitwę do Ducha świętego,już wkrótce poczuje i zobaczy Pani zmiany.Nie będę się zbyt rozpisywać.Po prostu proszę się modlić.Teraz jest godzina 13,40 pomodlę się za Panią o zdrowie i Boże błogosławieństwo i wszystkie potrzebne łaski dla Pani i wszystkich chorych na zespół takayasu.Gorąco pozdrawiam.An. ~An.

Dn.12.11.2011r.
Witam,
Pani An, dziękuję ,ze nie zapomniała o mnie Pani oraz,ze zechciała się do mnie odezwac.Dziękuję również za modlitwę za mnie oraz dodanie mi otuchy,ze będzie dobrze ,ze wyzdrowieję,gdyz to dla mnie bardzo wazne.Ja modlę się codziennie wieczorami i nie tylko za siebie ale i za innych ludzi chorych czy cierpiących bądz w potrzebie,Mam nadzieję,ze bóg wysłucha mojej modlitwy i pomoze nie tylko mi ale i innym ludziom potrzebującym pomocy!U mnie narazie jest jak było,po staremu.Jestem sama nadal razem ze swoimi myslami,nie mam nawet komu się wypłakac na ramieniu.Zastanawiam się czym sobie na taki los zasłuzyłam,chyba tylko dobrocią,gdyz zawsze pomagałam innym nawet gdy byłam po 1 rozwodzie z ex alkocholikiem i popadłam w depresję to i tak potrafiłam zawsze innych wysłuchac i pomóc swoim kosztem,gdyz potem przezywałam czyjs problem razem ze swoim mysląc i niemogąc zasnąc.Niestety nie załamuję się,choc czasami mi łza z oka spadnie, staram się poprostu zajmowac swoim pieskiem i mu gotowac,poza tym rozwiązuje krzyzówki,duzo czytam więc napewno na dobre mi to wyjdzie,bo wiedzy nigdy za wiele!Mam nadzieję,ze nadejdzie niedługo ten upragniony mój dzien,ze wyjdę wreszcie z tego "aresztu domowego" i zacznę zyc jak kiedys wsród ludzi,przyrody i zobaczę jak teraz wyglądają sklepy oraz odwiedzę wreszcie grób swojej mamy i brata,na którym nie byłam od dnia pogrzebu,mimo,ze bardzo tego pragnęłam,ale zdrowie mi nie pozwoliło na to!A co u Pani słychac,jak zdróweczko.Przepraszam,ze pytam,ale nic o sobie Pani nie pisze,mimo,ze wiem,ze tez choruję.Jesli Pani nie chce pisac o sobie to oczywiscie rozumiem!Na koniec dodam,ze będę się za wszystkich ludzi modliła by byli zdrowi i szczęsliwi za Panią równiez!Pozdrawiam serdecznie!Dousłyszenia i dziękuję Pani jeszcze raz za te ciepłe słowa i modlitwe! Życzę zdrówka wszystkim chorym i cierpiącym !KRYSTYNA ~krystyna!

Pani Krysiu bardzo dziękuję Pani za modlitwę, bez niej z niczym bym sobie nie poradziła. Mimo że mam bardzo kochanego męża oraz dzieci.Wiem,że będzie dobrze i to za sprawą Boga, tego się trzymam. A ja ....od dwóch lat choruję na zespół takayasu, ogólnie czuję się bardzo dobrze ale od dłuższego czasu pogorszył mi się wzrok, boje się tego co będzie dalej.9.01.2012roku mam komisję lekarską na przedłużenie zasiłku pielęgnacyjnego, muszę zawieść papiery od okulisty a u nas to tylko prywatnie a to koszt 100zł. Nie za bardzo mnie stać.Ale co robić muszę iść.Nie wiem czego się tam spodziewać, mam tylko nadzieję że da się to wyleczyć.Czy u Pani też pogorszył się wzrok? Ja mam 37 lat. Od roku boli mnie prawie zawsze prawe oko jest mocno zaczerwienione i strasznie boli co miesiąc przez 2-3 tygodnie, gdyby nie leki przeciw bólowe chyba bym zwariowała.Oko boli mnie tylko w nocy i bardzo łzawi, boli cały oczodół i głowa wokół oka. Czy Pani też tak ma? . Życzę Pani wiele ciepła i miłości i czekam na odpowiedz.An. ~An.

Dn.21.12.2011r.
Witam Panią serdecznie!
Dziękuję ,ze zechciała Pani An cos o sobie również napisać.Przykro mi bardzo,ze mimo, młodego wieku i kochanej rodziny tez Pani cierpi i choruję.Ja w sumie choruję od dziecka a na rentę poszłam,kiedy miałam tylko 33 lata,więc tez byłam jeszcze młoda.Rozumiem,ze jest Pani cięzko i finansowo nie bardzo stac na wizytę prywatną u lekarzy.Mnie tez nie stac,a jak juz muszę isc,to niestety kosztem zdrowia,gdyz muszę wówczas skromniej zyc!Proszę się na zapas nie zamartwiac przed wizytą u okulisty,napewno nie będzie tak zle,wiem,ze człowiek zaraz mysli o najgorszym i się denerwuje i niepotrzebnie stresuje.Nie tylko Pani tak reaguje ,przed wizytą u lekarza,ja równiez,ogromnie się denerwuję!Mam za rok tez ponownie komisję więc cały rok przedemną bieganie po lekarzach,bo do pracy się niestety nie nadaje,ze względu nie tylko chory kręgosłup,ale i inne choroby!U nas do okulisty wogóle się człowiek nie dostanie na ubezpieczenie,nawet gdyby stał o 4 rano pod przychodnią,więc tez tylko prywatnie muszę chodzic i płacic i skromniej zyc przez to!Pani AN chcę powiedziec,ze ja choruję na AMD SIATKÓWKI oczu oraz plamki zółtej i moze mi grozic slepota,muszę unikac słonca nosic ciemne okulary czapeczki z daszkiem.Poza tym mam problem z oczami przez chorą tarczycę,ze czasami tak mnie oczy bolą,ze nie mogę nawet patrzec na boki i ruszac gałkami ocznymi,które tez mi łzawią oczy i bolą.Mam tez nadwrazliwosc na słonce i swiatło,po lekach ,które zazywam na zaburzenia rytmu serca,ze muszę miec zaluzję całymi dniami miec w oknach zasłonięte.Tak strasznie razi mnie swiatło,ze nie mogę nawet na spacer wyjsc,mimo,ze okulary mam.Od razu dostaje kołatania serca 160/min i jestem zmuszona swoje zycie prawie w 4 scianich spędzac!Jak wspomniałam wszyscy mnie zostawili samej sobie a z męzem zyjemy jak sublokatorzy on sobie ja sobie,On w jednym pokoju ja w drugim.Teraz za kilka dni wigilia i swięta B.Narodzenia i powinno spędzac się z rodziną.Mnie rodzina opusciła,bo nie rozumie ani mnie ani moich chorób oraz cierpienia!Ale się tym nie przejmuję,gdyz sobię troszkę ugotuję i swięta spędzę z moim pieskiem adoptowanym i będę odpoczywała ogladając telewizję czy w internecie posiedzę.Kiedys płakałam ,przejmowałam się wszystkim,teraz zrozumiałam,ze nie ma sensu by się dobijac.Jak powiadają,człowiek samotny to nie znaczy,ze musi byc sam, bo ja mam męza a mimo to czuję się samotna i nierozumiana.Ja tylko będę czekała i będę cierpliwa,będę się tez modliła ale nie tylko za siebie,ale za Panią również, by bóg dał nam zdrowie,bo ma Pani dzieci napewno jeszcze małe i musi je wychować.Ja juz mam dorosłą córkę ,która pracuje na siebie,ale jestem tylko człowiekiem i pragnę jeszcze pozyc jak chyba kazdy człowiek prawda!.Nadzieji nie tracę,wiem,ze jestem silną kobietą i nie przejmuję się tymi co mnie skrzywdzili i nadal krzywdzą ,mam teraz na mysli męza oczywiscie.Nic mnie nie obchodzi co ktos o mnie mysli,wiem kim jestem i to jest najwazniejsze.Będę juz konczyła ,ale muszę Pani powiedziec,ze ja nie choruję na chorobę tą co Pani,tylko hipotermię.Ale wiem na czym polega Pani choroba i bardzo współczuję cierpienia i bólu jaki Pani doskwiera tych oczu.Bez względu ,ze chorujemy na inne choroby,mam nadzieję,ze kontakt będziemy utrzymywały ze sobą.Bo naprawdę miło Było mi spotkac Panią na tym forum i poznac i usłyszec takie ciepłe słowa dodając mi otuchy.Bardzo dziękujęPani za okazanie mi wsparcia,naprawdę jest Pani bardzo wrazliwą kobietą a zwłaszcza na ludzką krzywdę,podobnie jak ja i to jest piękna cecha ludzka.Tylko,ze niektórzy własnie wykorzystują przez to ludzi wrazliwych,sama się wiele razy o tym przekonałam!Na koniec chciałabym z OKAZJI SWIĄT BOZEGO NARODZENIA,ZYCZYC Pani radosnych swiąt spędzonych w gronie kochanej rodziny,duzo ciepła ,miłosci,oraz zdrówka !Proszę byc dobrej mysli i się nie zamartwiac,będzie dobrze,napewno będę się o Pani zdrowie,swoje i ludzi chorych zawsze modliła!Proszę się odezwac do mnie po wizycie na komisji lekarskiej,będę czekała!ŻYCZĘ DUZO ZDRÓWECZKA PANI TAK JESZCZE W STARYM JAK I W NADCHODZĄCYM NOWYM ROKU!Pozdrawiam serdecznie!Krystyna! ~KRYSTYNA!

Witam Panią Pani Krystyno już w Nowym Roku 2012 i od razu życzę Pani dużo szczęścia i zdrówka oraz nowych prawdziwych przyjaciół.U mnie wszystko w porządku jestem już po komisji lekarskiej.Dostałam ponownie pierwszą grupę na kolejny rok.W sumie zdrówko dzieki Bogu mi dopisuje.Mąż znalazł nową pracę i ogólnie jest ok.Święta mieliśmy jak zawsze wesołe.Kolędy czytanie pisma świętego i wieczerza.Jestem bardzo dumna z mojego kochanego męża i naszych dzieci.Szczególnie mąż jest miom wielkim oparciem i pomimo,że jesteśmy już prawie 18 lat po ślubie, co dziennie wyznajemy sobie miłość.Może mi Pani wierzyć jest to możliwe jeśli dwoje ludzi naprawdę się kocha. Pani Krysiu modlę się za Panią, szczególnie dlatego iż ma Pani imię mojej matki chrzestnej, która jest mi bardzo droga.Wierze,że Bóg Pani pomoże i zacznie się Pani uśmiechać.Ja mieszkam niedaleko Lęborka w woj. pomorskim a Pani?.A i jeszcze jedno proszę mi mówić po imieniu, będzie mi bardzo miło (Anna).Bardzo gorąco Panią pozdrawiam i czekam na odpowiedz co nowego u Pani.
PS. Czy ma Pani założoną stronę na NK (nasza klasa?) ~An.

Witam Cię Droga ANIU i dziękuję,ze mozemy sobie mówic po imieniu.Powiem tak,ze mam konto na naszej klasie a takze na FACEBOKU,więc nie wiem jak mozemy się tam znalezc,gdyz nazwiska podac tu swojego nie mogę.Nie chciałabym pisac tu o sobie,by inni czytali,bo to zbyt osobiste,więc jesli wiesz jak mozemy się skontaktowac na nk czy fb to mi napisz na tym forum,będę czekała!Na koniec powiem,ze strasznie się cieszę,ze czujesz się dobrze,ze swięta spędziłas z kochanym męzem, dziecmi,bo tak powinno byc,U mnie było zupełnie inaczej,lezałam w swięta chora w łózku przez męza nawet opłatka nie spróbowałam,tylko popłakiwałam!No ale więcej tutaj pisac nie chcę o sobie bo kazdy przeczytac moze!Super ze komisję zaliczylas,pomyslnie ,więc teraz odsapniez,bo się martwiłam wczesniej!Czekam na wiadomosc od ciebie!Trzymaj się cieplutko,zyczę zdróweczka!Krysia! ~Krystyna!

Witaj Aniu,
Chyba masz niewiele czasu,bo zaglądam codziennie by sprawdzic czy mi odpisałas i widzę,ze nie.No ale wcale się nie dziwię,bo przy dzieciach zawsze jest co robic a tu jeszcze choroba.Ja mam duzo czasu,bo jestem na rencie i za rok będę stawała ponownie po 5 latach na komisję,więc tez będę zajęta bieganiem po lekarzach.Córkę mam jedną i dorosłą,mieszka i pracuje za granicą,więc tylko z pieskiem mam obowiązek,bo musze mu ogotowac,bo suchych karm nie lubi.Pisałas,ze mieszkasz koło Lęborka,ja niedaleko Szczecina w miescie z 25.tys ludzi. więc kawałek drogi nas dzieli.Ja jakos się trzymam,choc nie jest mi łatwo,ale tutaj pisac nie będę o sobie.Odezwij się jak znajdziesz trochę wolnego czasu,będę czekała na wiadomosc od ciebie.Konto mam na NK I FB.POZDRAWIAM CIĘ GORĄCO I ZYCZĘ ZDRÓWKA!KRYSIA! ~22.01.KRYSIA!

Witaj Krysiu. Fakt czasu mam nie za dużo bo mam prawie dwuletnie dziecko, nie moje ale opiekuje się nim tak więc zabiera mi cały wolny czas, a że bardzo kocham dzieci uwielbiam się z nim bawić.Na komputer siadam raz w tygodniu i odpisuję mojej kochanej cioci Jadzi ze Stanów oraz Tobie. Mam Was dwie.Fakt faktem nazwisk podawać nie możemy zapytam mojego syna (jest informatykiem-przyszłym) on napewno będzie wiedział jak to zrobić.Odpiszę Ci jutro.Ps.W sumie to ja zaproponowałam Ci żebyś mówiła mi po imieniu i dziękuję że się zgadzasz ale tak sobie myślę czy mi wypada mówić Tobie po imieniu.A zresztą po co się wywyższać.Czy nie tak? Pa do jutra. ~An.

Witaj Aniu!
Cieszę się,ze mi odpisałas,gdyz jak juz wspomniałam codziennie zaglądam na te forum,by sprawdzic czy do mnie napisałas.To bardzo miłe móc się z kims zaprzyjaznic i miec kontakt ,jesli się jest samotnym i odrzuconym przez rodzinę czy męza,tylko dlatego,ze się podupadło na zdrowiu.Tak naprawdę ,rodzina jesli by mnie kochała czy mąz ,to tym bardziej powinni teraz o mnie pamiętac,a jest odwrotnie.Nawet nie chcem myslec co by było,gdybym nie daj Boze była obłoznie chora.Ja się zawsze poswięcałam rodzinie, nigdy nie szukałam znajomych,nie chodziłam na jakies imprezy nawet ,które były w moim miescie organizowane,gdyz rodzina i obowiązki mnie tylko interesowały.Poza tym mam męza takiego gbura,dla którego tylko liczy się jedzenie,by móc cos wypic oraz komputer.Nawet 3 tyg.go proszę by poodkurzał tylko dywany,bo resztę sama muszę sprzatac,kurze ,podłogi itd to doprosic się nie mogę.Kiedys sama odkurzałam,ale był neurolog,który mi kręgosłup i dyski nastawial.Niestety od prawie 2 lat zamknął gabinet,więc boję się odkurzac,gdyz co potem bym zrobiła,gdyby mi wyskoczył dysk,innego neurologa nie ma w moim miescie,który by kręgi nastawiał.Do poprzedniego chodziłam przez 16 lat co m-c,bo pokolei mi kręgi wyskakiwały.Naprawdę,cokolwiek bym chciała zrobic,tz miec trochę ruchu nie mogę,zjesc tez nie bo mam alergię na wiele pokarmów a zwłaszcza cytrusy ,które lubię,oraz alergię mam wziewną,kurz,pyłki trawy,więc naprawdę mozna wpasc w nerwicę ,by nie móc robic czy jesc tego co by się chciało.Choroby mnie bardzo ograniczają,by normalnie zyc a zwłaszcza ta hipotermia,ze jestem uwięziona w domu i nikt do mnie nie przychodzi,przykre to bardzo!Ale jak to mówią przyjaciół poznaje się w biedzie,ja najwyrazniej nigdy ich nie miałam.Jestem alergiczką na kurz i wogóle nie powinnam nawet przebywac w pomieszczeniu,gdyby ktos sprzatał,ale to nie mozliwe,gdyz bym zarosła brudem,jesli bym nie posprzatała.Zawsze sama musiałam dbac o porzadek,inni mieli w nosie ,by mi wogóle pomóc.Choruję tez na astmę,ale narazie mi nie dokucza,kiedys często były u mnie karetki,z 10 razy byłam tez w szpitalu,przez tę chorobę,dlatego jestem na rencie.Jak widzisz za swoje dobro mam teraz zapłatę,ale przestałam się juz tym przejmować,wczesniej wylałam przez to wiele łez ale to juz minęło,zrozumiałam wszystko kim byłam dla innych poprostu tylko służacą.Nie jestem złosliwą czy niezyczliwą osobą ,ale Pan BÓG nie rychliwy ale sprawiedliwy,więc nie wiadomo co moze w zyciu spotkac jeszcze te osoby przez które zostałam porzucona i potrakowana ja trędowata.No,ale juz się z tym pogodziłam i niechcem mojej rodziny juz znac poprostu.Będę konczyła,gdyz mąz juz mnie pogania,bym się spieszyła z tym pisaniem,bo musi w komputerze cos porobic,więc będę konczyła.Przepraszam,jesli moze się w zdaniach powtórzyłam,ale to z pospiechu.A po imieniu mozemy do siebie zwracac ,przeciez napisałam ci ostatnio.Przeciez nie jestes dzieckiem,poza tym zaprzyjazniłysmy się,więc powinnysmy byc na TY prawda.Wie,ze jestem starsza od Ciebie wiele lat bo mam tez 30 letnią córkę,ale chcem bys do mnie zwracała się po imieniu.W SUMIE MIEC LAT 50 to tez nie az tak wiele,tym bardziej,ze ja ani nie wyglądam ani się nie czuję na te lata.Sama zobaczysz na zdjęciu mnie jak syn TWÓJ CI POMOZE bysmy się znalazły na nk czy FB.Trzymaj się cieplutko ,bo u nas są juz mrozy,u Ciebie napewno tez!BĘDĘ czekała na wiadomosc od Ciebie!Pozdrawiam gorąco!KRYSIA! ~KRYSTYNA!

Hej Krysiu właśnie siedzimy z moim synem i planujemy jak odnaleźć się na NK.Może jest to możliwe ponieważ......podaj mi dokładną miejscowość w której mieszkasz, po tym powinnam Cię odnaleźć. Bo Na FB nie mam konta.Czekam.PS.Pogadamy sobie konkretnie na NK.Na pewno się uda.Pa!!!!!!!!!!!!Anna. ~An.

Witaj ANIU
Mieszkam w Goleniowie to moje miasto woj.zachodniopomorskie ,więc próbuj mnie odnalezc!Będę czekała!Muszę tylko sprawdzic zaraz wejdę czy mam wyszukiwanie publiczne na NK,jesli nie to zaraz włączę bys mnie odnalazła.Powodzenia!krysia!

Mam włąnczne NK i wyszukiwarkę,więc czekam.A moze Ty Aniu podaj nazwę swojej miejscowosci to ja popróbuję co,moze szybciej cię odnajdę!pozdrawiam!pa;)

Aniu myslę,ze masz problem,by mnie odszukac.Pomyslałam,ze mozemy się odnalezc,bo juz próbowałam,poprostu tu bym Ci podała fikcyjne inicjały swojego nazwiska ,dotąd az bys mnie odnalazła ,a potem bym je zmieniła na prawdziwe!Co sądzisz o mojej propozycji,zgadzasz się to mi odpisz!Wogóle jak mnie znajdziesz to napisz mi wiadomosc na nk i wyslij zaproszenie.A mogłabys mi napisac ty miejscowosc gdzie mieszkasz,to tez bym próbowała cię odnalezc!pa! ~krystyna

Witaj Aniu,
Przepraszam,ze piszę do ciebie te słowa ,ale napisałas do mnie,prosząc bym podała miejscowosc ,gdzie mieszkam,gdyz poinformowałas mnie,ze siedzisz z synem i będziecie próbowali mnie odnalesc na NK.Czekałam,sprawdzałam kilka razy dziennie wczoraj,dzisiaj te forum,mysląc,ze moze odpiszesz mi jakąs wiadomosc jak wam z synem idzie szukając mnie na nk.Ale się nie doczekałam,niestety!A moze Aniu się juz rozmysliłas,bysmy się bardziej poznały,ze nawet 2 słów nie odpisałas, i nie poinformowałas mnie czy wogóle próbowałas z synem mnie odnalesc.Ja wczoraj podałam ci nawet swój sposób,bysmy się odnalazły,ale nie odpisałas.Jesli zmieniłas zdanie i nie chcesz bym została twoją znajomą na NK,to poprostu odpisz mi ze 2 słowa.Bo ja naprawdę ostatnio bardzo zostałam skrzywdzona,przez rodzinę i wogóle niecierpię obiecanek.Lubię ludzi,którzy są szczerzy i mówią prawdę wprost,nawet gdyby była bolesna.Proszę odpisz i powiedz co się stało,ze nie napisałas do mnie,ani słowa w sprawie NK wczoraj .A moze zmieniłas zdanie i nie chcesz juz ze mną poprostu utrzymywac znajomosci to poprostu napisz z 2 słowa!Pozdrawiam! KRYSIA! ~Krystyna 28.01

Witaj,
Aniu myslę,ze tak naprawdę nie masz juz ochoty się ze mną zaprzyjaznic,gdyby było ineczej to napewno bys do mnie napisała tu na tym forum i poinformowała,czy cos próbowaliscie z synem,by mnie znalezc na nk.Ja cały czas zaglądałam przez 3 dni,gdyz myslałam,ze moze cos napiszesz,gdyz sama juz znalazłam sposób,by się odnalezc.No ,ale skoro nie napisałas nic, jak idą poszukiwania mnie na nk,to uwazam,ze najwyrazniej zmieniłas zdanie bysmy się blizej poznały,Nie będę juz więcej tu pisała na forum.Jest mi bardzo przykro i uwazam,ze się tak nie postępuję.Najpierw mi zaproponowałas mówic sobie po imieniu,następnie,poprosiłas bym podała ci miejscowosc w której mieszkam i nawet mi nie odpisałas.Tak się nie postępuję wiesz.!Skoro nie miałas ochoty ze mną się zaprzyjaznic, to poco wogóle były te wszystkie propozycje i obiecanki,ze mnie poszukasz.Przykro mi,ale nie będę ci więcej zabierała czasu,którego ci tak bardzo brakuję i juz tu na forum wogóle nie będę nawet zaglądała.Dziwię się tylko,jak tak pobozna osoba,mogła tak mnie zrobic w balona.Bardzo ci dziękuję za znajomosc tu na forum i ,za te posty co pisałas kierując niektóre do mnie,a takze za modlitwy za mnie.Przpraszam ale sama tez potrafię się za siebie modlic!Dowidzenia ANIU ,ZYCZĘ CI DUZO SZCZĘSCIA I ZDROWIA!krystyna! ~krystyna!29.01.2012

Witaj Krysiu! Faktycznie nie mogę Cię znaleźć bo Krystyn pokazało mi się ponad 400.Dlatego podaję Ci moją miejscowość Brzeźno-Lęborskie to duża wieś ale imion z moim wiekiem jest mało mam 37 lat.Na moim profilu jestem z mężem mam na sobie niebieską sukienkę i uśmiechamy się.Jesteśmy na tle drzew.Moje nazwisko zaczyna się na litery Gr.....Powinnaś mnie szybciej znaleźć.Pa.Anna.
Krysiu nie pisałam wcześniej bo nie miałam czasu.Dwa dni pod rząd wyjeżdżaliśmy na urodziny mojej teściowej i brata.Później też coś się wydarzyło ale to nie na tej stronie nie publicznie.Czasem jest tak że przez kilka dni nie siadam przed komputer bo źle się czuję a do tego bawię dziecko.Nie gniewaj się Krysiu.Ja zawsze dotrzymuję słowa choćby nie wiem co.Jeśli do jutra mnie nie odnajdziesz to spróbujemy Twojego sposobu.A jeśli i to się nie uda to podam Ci nr.mojej kom. i wyślesz mi Twoje nazwisko smesem. I będzie po problemie.A i jeszcze jedno nigdy za szybko nie rezygnuj czasem trzeba poczekać ale zawsze jest warto.Anna. ~An

Witaj Aniu,rozumiem cie i wiem,ze masz swoje zycie i obowiązki,ze czasu nie miałas.Ale muszę cię posieszyc,ze w 10 minut cię odnalazłam, dzisiaj rano, i powiem ci,ze nie było łatwo.Myslę,ze masz wyszukiwanie publiczne zablokowane na nk,bo przez inną osobę cię znalazłam,mam nadzieję,ze się nie pomyliłam i wysłałam ci zaroszenie na nk oraz wiadomosc odrazu!Wczoraj napisałam ci,ze na te forum juz nie wejdę,bo byłam zła 3 dni co róz wchodziłam a ty nie odpisywałas,więc pomyslałam,ze zmieniłas zdanie co do naszej znajomosci.Jednak dzisiaj pomyslałam,ze sprawdzę jednak cy cos napisałas,gdybys nie napisała,to więcej bym nie wchodziła na te forum i zakonczyłabym z tobą znajomosc.JESTEM bezposrednią osobą i uczciwą i mówię wprost co myslę,dlatego tez,napisałam te słowa. W DODATKU jestem bardzo bystrą osobą i znam się dosyc dobrze na komputerze,mimo,ze kursu nie skonczyłam,dlatego cię odnalazłam.Mozesz teraz zobaczyc na nk jak ja wygladam,bo ja juz widziałam twoje fotki,tylko musisz zaproszenie moje najpierw przyjąc!Teraz będziey mogły pisac na nk swobodnie czego bardzo się cieszę!TRZYMAJ SIĘ POZDRAWIAM !KRYSIA!

Witam Szanowne Panie,
Wiem,ze na tym forum pisałam jakis czas o sobie swoich problemach zdrowotnych i rodzinnych.Niektóre Pani mi odpisywały a nawet doradzały i wspierały.Bardzo serdecznie wszystkim Panim dziękuję za wszystko i muszę poinformować,ze juz tu na forum więcej pisać,nie będę,gdyz jak zauwazyłam Panie przestały juz pisac o sobie.Została tylko jedna z Pań,która do mnie tutaj pisała,podtrzymując na duchu ,ze się zaprzyjazniłysmy i aby kontynuowac naszą dalszą znajomosc,poprostu odnalazłysmy się na INNYM portalu społecznosciowym,gdzie będziemy mogły swobodnie do siebie pisac!Bardzo dziękuję WSZYSTKIM PANIOM ,za pomoc i zrozumienie mnie!Dowidzenia,zyczęPaniom duzo zdrówka ,bo jest ono najwazniejsze,bo za zadne pieniądze się go nie kupi!pozdrawiam serdecznie!KRYSTYNA! ~KRYSIA!

Witam,
Szanowne Panie ,widzę,ze faktycznie zadna z WAS,juz nie zagląda na te forum,gdyz nie ma zadnych komentarzy od dawna!Powiem tylko,ze niekóre osoby bardzo potrafią udawac,jakto współczują innych osobom cierpiącym,nawet proponują znajomosc a potem raz się tylko odezwą i po znajomosci!Tak było w moim przypadku,a napisałam teraz te informację,gdyz nie nawidzę kłamstwa i udawania!Poprostu tylko Panie ostrzegłam,ze inni bardzo potrafią tylko mydlic komus oczy!Pani z tego forum ,tylko udawała,ze chce się ze mną przyjaznic,więc jej podziękowałam!Pozdrawiam! ~krysia!

To smutne Pani Krysiu!
Mam nadzieję, że odezwie się ktoś uczciwy,
przecież PRZYJAŹŃ nic nie kosztuje!
A może i ja jestem naiwna? ~Basia

Witam Panie, szkoda, że dopiero dzisiaj odszukałam to forum. Myślałam, że mój problem jest bardzo nietypowy, bo wśród znajomych nikt nie ma o tym pojęcia. Mam 59 lat a więc menopauzę za sobą, poziom tarczycy w normie. A moja stała temperatura to 33,9 do 34,4 . Pani Krystyno rozumię Panią. Ja często wstydzę się wychodzić z domu, bo w czasie najgorętrzych dni chodzę ciepło ubrana, co budzi zaciekawienie i niedowirzanie znajomych. Nie mam już siły tłumaczyć, że jest mi ciągle zimno. Koszmarem są dla mnie przeciągi. Mieszkam na osiedlu gdzie między blokami są przerażliwe przeciągi, które w ciepłe dni są przyjemnością dla "normalnych" ludzi a dla mnie są koszmarem. Jestem przebadana prawie gruntownie. Wyniki w normie. Lekarze specjeliści wykluczają niską temperaturę ze swoich specjalności. Przyczyną nie jest: tarczyca, jama brzuszna. Mam problemy kardiologiczne ( wysokie skaczące ciśnienie, arytmia, niedomykalność zastawki mitralnej), ale kardiolog uważa, że to nie ma związku z niską temperaturą.Często mam torbiele ( guzki) na tarczycy i w piersiach ale biopsje są ok. Opisuję te dolegliwości, aby pokazać,że to nie jest przyczyna (wg lekarzy) Ze względu na chory kręgosłup staram się chodzić na basen bo po nim mniej mnie boli. Niestety wystarczy chwila potrzebna na dojście do szatni, żebym miała trudności w ubraniu się bo trzepie mną zimno. Kiedy wreszcie mi się uda znowu wstyd, bo znajowe w letnich sukienkach ubrane w 5 min. czekają na mnie p0 20min, aż wyjdę opatulona jak jesienią. Nie wiem jakie jeszcze badania można zrobić by znalazła się przyczyna tego ciągłego zimna. Jeszcze jedno , w zetknięciu z innym ciałem czóję gorąc jak od pieca kaflowego.Kiedyś wszystko mnie cieszyło: wycieczki, spacery i moja ukochana działka. Teraz najchętniej nie wychodziłabym z domu. i gdyby nie mój pies, który mnie wyprowadza na spacer, tak by było. Mój problem trwa od około 3 lat. Będę szczęśliw jeśli ktoś doradzi co jemu sprawia ulgę a może ma jakieś nioprzebadane dolegliwości mogące dować te objawy. Serdecznie pozdrawiam wszystkie zmarznięte. Zyczę samych gorących dni. ~Maria

10.05.2012.
Serdecznie witam Drogie Panie,
Bardzo mi miło,ze znalazły Panie te formu i tez zechciały napisać choc kilka słów .Pani Basiu bardzo dziękuję za te kilka ciepłych słów,które do mnie Pani napisała.Powiem Pani,ze naprawdę nie ma co za szybko ludziom wierzyć,gdyz wiadomo ludzie są rózni,nieszczerzy i czasami piszą czy obiecują by się z człowieka ponabijać i zrobic w balona.Ja raczej we szybko ludziom nie wierzę,a co do tej Pani,to ona sama mi zaproponowała utrzymywanie znajomosci na jednym z portali.Chyba uwazała tez,ze jestem za stara,gdyz pisała do mnie,nie wiedząc,czy jej wypada mi mówic na ty.A przeciez 13 lat róznicy to nie za duzo,poza tym w przyjazni to nie wiek jest najwazniejszy,lecz umiec kogos wysłuchac,wesprzec na duchu,czy doradzic.Najbardziej nie boli mnie to,ze ta pani,tak postąpiła,ale to,ze za kazdym razem uzywała imienia BOGA,co mnie tez irytowało,gdyz w boga wierzę.Ale by tak szastac jego imieniem to juz była przesada.No,ale trudno się mówi,było minęło.Tak naprawdę to przyzwyczaiłam się do samotnosci i przyznam się,ze cięzko jest zyc,nie mogąc z kims porozmawiac!Ale nadzieji nie tracę,kiedys napewno poznam jakąs prawdziwą przyjaciółkę!A TERAZ kilka słów do Pani MARII.Na początek powiem,ze mam młodszą siostrę o takim imieniu jak Pani,ale nigdy z nią nie mogłam się dogadać.Mieszka w innym miescie i tak naprawdę z nią nie utrzymuję kontaktów przez jej konkubina,bo ją buntuje i zrobił wszystko by o mnie zapomniała.Siostra po smierci mojej mamy się odemnie odwróciła i to dlatego,ze jestem schorowana,ze mam tę hipotermię i na nogach wystac nie mogę,więc siedze w domu,bo jestem od lat na rencie.Ja siostrze tyle lat pomagałam a ona tak mi podziękowała.Nie chcem jej tez przez to znac.Córka moja tez tylko raz w roku przyjezdza na swięta w grudniu.Powiem Pani,ze ja mam 50 lat i te wszystkie choroby co PANI iczyli skaczace cisnienie,niedomykalnosc zastawki serca z arytmią,astmę,dyskopatię kręgosłupa,wrzody na dwunastnicy,kamicę nerek,fibriomialgię chorobę tarczycy HASHIMOTTO a nadczynnoscią graves basedowa,tez mam 2 guzki na tarczycy,miałam biopsję,mam nietolerancję glukozy,tez problemy z przytarczycami i tę hipotermię 34 st czasami 33.5 st.ciała.Jestem osobą bardzo zyczliwą,współczułą i gdy mnie inni ranią to cierpię bo jestem wrazliwą osobą.Mimo,ze choruję rok temu zaadoptowałam pieska,ale z nim wyjsc nie dam rady.Mam męza egoistę,który zyje tylko swoim zyciem i ma swój pokój i zyjemy tylko jak sublokatorzy.ŁĄCZĄ NAS TYLKO DOCHODY nic więcej.Jestesmy razem 23 lata a dzis mija nasza 9 rocznica slubu,ale to tylko data jak kazdaIinna.Gdybym była zdrowsza to dawno bym się rozeszła,ale nawet sama do smietnika nie dam rady dojsc,więc muszę cierpiec.Miałam terapię z psycholog przez skypa,to mi powiedziała,bym jak najszybciej się rozeszła ,bo to mąz mi zjada zdrowie i psychicznie się nademną zneca,wyzywa mnie.Nie rozumiem jak mogłam byc tak głupia,ze za niego wyszłam.W SUMIE TO ON MI CIĄGLE ZAWRACAŁ GŁOWĘ,bym za niego wyszła i po znajomosci 14 letniej z nim wzielismy slub.Potem kiedy mi zmarł brat,po roku mama nagle to się załamałam i juz 4 lata nie mogę się pozbierac.Bo nie mam w męzu wsparcia,nie chce ze mną rozmawiac,nie potrafi mi za grosz współczuc ,pomóc bym czuła się lepiej.Na pogrzebie mamy mąz stał gdzies w tłumie zamiast trzymac mnie pod pachę.W ZAŁOBIE jak płakałam to zajęty był komputerem,nic go nie ruszały moje łzy.Ja zawsze poswięcałam się rodzinie,nie szukałam przyjaciół,dlatego teraz nikt do mnie nie przychodzi poza listonoszem.Mam tylko pieska,który mnie czasami rozbawi to wszystko.ANI SIOSTRA ANI MĄZ nikt nie rozumie ani mnie ani mojej choroby.W sumie to ja mam tez wadę serca,miałam załozonego holtera na 24 godz. i zazywam lek na serce.Po tym leku mam wiele działan ubocznych a najbardziej mi dokucza nadwrazliwoc na słonce i swiatło,ze muszę przebywac w pokoju z zasłoniętymi zaluzjami tak mnie razi i drazi w oczy,uzywam kropli do oczu ale to nic nie daje,bo to tez od tarczycy problemy mam z tymi oczami.Dlatego tez i nie wychodzę z domu,poza tym zaraz się pocę po kilku krokach i serce mi wali jak szalone,zawroty mam głowy i musiałam wracac zaraz do domu.Więc wolę siedziec w domu bo jak mnie złapią poty to się rozbiorę.Ja w sumie kiedy miałam 40 lat juz lekarz stwierdził menopauzę,bo przestałam miesiączkowac i juz 10 lat tak mam.Pisała Pani,ze jak się zetknię z innym ciałem to ma taką gorącz jak od pieca.Mnie tez tak piecze skóra gdy tylko dłonią swoją np.dotknę uda czy brzuch, stopy tez okropnie,ze musze robic zimne okłady ,lub chodzic boso po podłodze,nie wiem dlaczego.Ja muszę zwracac uwagę co na siebie wkładam w czym spię tz .chodzi o materiały,gdyz jesli cierpi się na hipotermię trzeba unikac odziezy z bawełny,gdyz po spoceniu się ona robi się mokra i wychładza organizm bardziej.Wiskoza tez jest tkaniną naturalną ,która nie wychładza ale ochładza skórę więc na upały swietna,ja własnie taką noszę,bo mi odpowiada,gdyz mi ochładza ciało i dla kobiet w menopauzie jest swietna.Proszę spróbowac kupic sobie bluzkę z wiskozy,przekona się Pani,nic nie będzie Panią paliło .tz.skóra.,nawet spodnie noszę z wiskozy i mnie skóra nie pali na nogach.Ja wogóle od 2 lat kupuję tez tylko kurtki termoaktywne,by się nie przegrzwac,kurtkę puchową na zimę kupiłam by nie zamarznąc.Bieliznę tez kupuję termoaktywną,biustonosze bezszwowe,bez drutów ,wyglądajśą jak sportowe,figi tez z poliamidu są swietne,nie z bawełny.Musi Pani kupowac odziez co odprowadza pot,by się w czasie wysiłku nie przegrzewac i nie wychładzac jednoczesnie organizmu.Bo odziez czy kurtki,które nie oddychają czyli nie odprowadzają nadmiaru wody,wówczas ciało się robi mokre i jestesmy wychłodzeni.Ja nawet zimą nie mogę załozyc rajstop pod spodnie,bo bym się zgrzała a i mnie gryzą,wolę kurtkę puchową do kolan mam kupiłam sobie tej zimy.Ona jest lekka ciepła i oddycha.A wogóle powiem Pani,ze ja tez miałam zlecony basen cwiczenia przez lekarza ale poszłam tylko raz,gdyz nie mogłam zniesc zapachu chloru,bolała mnie głowa i tez mną trzęsło.Wogóle to jak włoze dłonie pod kran to od razu mam lodowate,nawet gdy bieliznę wypłukam w pralce w zimnej wodzie i dotknę.Wiem,ze chlor jest niewskazany przy chorobie tarczycy,dlatego,ze usuwa jod z organizmu..Ja na tarczycę leczyłam się 15 lat na kręgosłup tez i co lekarze tylko mnie kasowali,więc dałam sobie spokój,poprostu szukam cały czas pomocy na forach,moze kiedys mi ktos cos doradzi,bym czuła się lepiej.Ja cały czas tez jestem zmęczona,nie mam siły nawet by zrobic sobie kanapki,no bo nie mam tez ciekawego zycia. i dodatkowo stres mnie wykancza a trzeba unikac stresu przy chorobie tarczycy wiem to od endokrynologa tylko chyba trzeba by było miec najpierw dobrego męza i wyrozumiałego a takze przyjaciól a ja nie mam ani tego ani tamtego.Pierwszy mój ex był alkocholikiem,ten tez jak złapie cynk to kilka dni pije,oprócz tego patrzy tylko , by miał co zjesc,gdzie spac i komputer nic więcej go nie interesuje.Powiem Pani,ze moje całe zycie to jeden wielki koszmar,mogłabym napisac nie jedną ksiązkę.Dziecinsto tez miałam okropne , była przemoc fizyczna,psychiczna,uciekanie z domu i spanie na dworze,bo ojciec robił awantury,bił ciągle mamę,łamał jej ręce,bałam się wracac do domu ze szkoły,bo nie wiedziałam co mnie czeka.ZYCIE W CIĄGŁYM STRACHU,i wreszcie organizm mój się zbuntował i fizycznie wysiadłam,bo psychicznie nigdy się nie poddaję zawsze walczę,gdy mam rację,ale ludzi nie krzywdzę bo lubię ludziom pomagac i kocham tez zwierzęta,mimo,ze choruję chociaz wsparciem i dobrym słowem pomagałam kilku ludziom,którzy tez o mnie zapomnieli.Córka moja tez mieszka daleko i tez ma cięzki charakter,podobny do swojego ojca a mojego ex,gdyz z drugim męzem dzieci nie mam,bo nie chciałam miec poprostu.Jestem schorowana od dziecka cięzko przeszłam jedną ciąze i miałam 2 operację transfuzję krwi tez,nie jestem okazem zdrowia niestety.Ja tez tak ze 3 lata się męczę,od roku tylko na balkon mogę wyjsc,jestem więzniem we własnym domu poprostu,dlatego tez szukam jakies kolezanki by miec z kim zamienic kilka słów,by nie byc taką samotną i samą ze swoją chorobą.Naprawdę Pani współczuję i mogę sobie wyobrazic jak się czuję,ze ludzie patrzą na Panią,ze im gorąco w sukienakach chodzą a Pani zimno.Ja kiedys tez zwracałam na to uwagę na ludzi,a teraz mam to w nosie,proszę robic tak by Pani czuła się dobrze,by Pani było ciepło,nie patrzec na ludzi.Ludzie zawsze gadali,i gadac będą,cokolwiek by Pani zalozyła na siebie.Proszę pamiętac,ze jesli PANI CHLEBA ZABRAKNIE LUDZIE pANI NIE DADZĄ..Powiem pani,ze w anglii ludzie,którzy chorują na hipotermię to panstwo im dopłaca do ogrzewania,bo muszą miec cieplej w domu niz normalny zdrowy człowiek a u nas w polsce tylko mozna zamarznąc nikogo to nie obchodzi a juz nie nasze panstwo.Chcemy miec cieplej to grzejmy a potem dopłacajmy sporo kasy.Nawet raz w swojej spółdzielni usłyszałam,kiedy sąsiadaka przyszła płacic za rozliczenie centralnego "CHCIAŁA PANI GRZAC TYŁEK TERAZ PROSZĘ PŁACICI" tak w spółdzielni pracownica odpowiedziała tej sąsiadce.Więc na koniec doradze Pani,unikac wietrznej pogody,gdyz wiatr wychładza organizm,nie nosic bawełnianej bielizny i odziezy tez wychładza.kupowac tylko odziez termoaktywną oddychającą by się nie pocic!Unikac większego wysiłku,bo wówczas spada temp.ciała.Latem to wogóle tylko odpoczywac,pic chłodniejsze napoje,unikac slonca.Mieso rozgrzewa więc się pocimy i temp spada ciała,więc lepiej jesc go zimą,kawa tez rozgrzewa,więc ja pije chłodną i kostką lodu.Noszę bieliznę z poliamidu,wiskozy i swietna jest z modalu,ja kupiłam kilka bluzek.Jaj bedzie chciała pani kupic sobie takie bluzki podam adres strony.A .Moja mama miała nadczynnosc tarczycy i udar i umarła,siostra tez choruję na niedoczynnosc tarczycy,moja kuzynka tez,siostra mamy tez.Ja mieszkałam 11 lat w swinoujsciu gdy był wybuch w czarnobylu i córka piła wtedy płyn jugola a mi nawet jod morski nie pomógł,bo na tarczycę choruję.Pozdrawiam serdecznie i obiecuje,ze się odezwę za jakis czas!Ja mimo,ze cierpię na hipotermię zle się czuję latem,gdyz się pocę i temperaturę mam nizszą niz zimą,gdy jest zimno.A WOGÓLE to nawet przy+15 stopniach ludzie z hipotermią będą marzli czytałam o tym!Miło mi było panie w pewnym stopniu poznac!ŻYCZĘ ZDRÓWKA I NIE PRZEJMOWAC SIĘ LUDZMI,NIECH GADAJĄ CO CHCĄ,POPROSTU NIECH PANI UWAGI NIE ZWRACA NA TO,TO WRESZCIE PRZESTANĄ.bO TO,ZE PANI CHORUJĘ TO TYLKO PANI SPRAWA I NIKOMU NIE MUSI SIĘ TŁUMACZYC,ZE CHODZI W KURTCE A KTOS W SUKIENCE,BO KOMUS GORĄCO A PANI NIE!ŻYCZĘ DUZO ZDRÓWECZKA PANIOM !POZDRAWIAM DOUSŁYSZENIA -KRYSIA- ~-krysia-

Witam Panią Marię i Krysię - zawitalam do waszego kręgu
Pani Krysiu,
kilkukrotnie wchodzilam na forum, ale nic się nie dzialo, dzisiaj chciałam usunąć tą stronę z mojej poczty i oczom nie wierzę... są dwa wpisy.
Dziękuję za radę dotyczącą tkanin ubraniowych.
Ja uwielbiam bawelnę a okazuje się, że jej nie powinnam nosić?!
Z tego co przeczytalam to miałyśmy podobne dzieciństwo (ojczym alkoholik i ciągłe klótnie i uciekania).
Na szczęście moj mąż jest przeciwieństwem ojczyma - ma swoje wady jak każdy czlowiek, z którymi da się godnie żyć.
Realizuję swoje plany - wyciągam go na wojaże po kraju i świecie ( niskimi nakładmi typu: tanie bilety lotnicze, a jedzenie bierzemy swoje, noclegi - namiot lub najtańsze motele). Mam 52 lata, więc jesteśmy w tym samym wieku.Od 3-4 lat zmagam się z silnym bólami mięśni udowych nie mogę wejść na I lub II piętro, na rowerze tylko ...z górki i popadam w hipotermię. Żaden lekarz nic nie znalazł - nie rozumiem tego!
Skoro tylu ludzi na forum ma podobne objawy to chyba jest na to jakieś medyczne wytlumaczenie i leczenie?
Pozdrawiam serdecznie.
Pani Krysiu z jakiej miejscowości Pani mieszka?
Gdzieś wcześniej czytałam ale nie wiem czy teraz znjadę w tych wszystkich postach. ~Basia

Witam serdecznie Pani Basiu!
Bardzo się cieszę,ze się Pani odezwała i napisała o sobie kilka słów.Powiem Pani,ze ja tez codziennie zagładam na te forum czasami kilka razy,bo tez i czekałam ,mysląc,ze któras z Pan moze się odezwie i cos napiszę no i się doczekałam,gdyz Pani napisała,Pani Maria niestety nie,no ale moze nie ma czasu,a moze poprostu raz napisała i nie chce więcej ,więc trudno się mówi .Powiem Pani,ze bardzo wspólczuję Pani dziecinstwa,bo miałam podobne a nawet moze i gorsze od Pani,ale to juz nie wazne,został tylko ból i przykre wspomnienia z dziecinstwa.Moje całe zycie to jeden wielki koszmar,mimo,ze skonczę za kilka m-cy juz 51 lat.Nigdy nie byłam szczęsliwa i moje 2 małzenstwa to jedna wielka pomyłka.Obecnie z męzem zyjemy jak sublokatorzy,kazdy w swoim pokoju i łaczą nas tylko dochody.Napewno gdybym była zdrowsza to bym się z męzem rozeszła.Nawet psycholog powiedziała ,ze powinnam się rozejsc,ale łatwo to powiedziec komus kto jest zdrowy i moze sam wszędzie pójsc i załatwic,a nie jak ja uwięziona w 4 scianach samotna,opuszczona przez rodzinę.Ja zawsze tyle lat pomagałam innym ludziom i siostrom,ich dzieciom a teraz mnie pozostawili,nie rozumiejąc,ze nie mam siły nawet chodzic czy stac.No,ale mówi się trudno juz się przyzwyczaiłam do samotnosci i nie chcem widziec na oczy osób co mnie skrzywdzili i pozostawili w potrzebie!Powiem Pani tak,jesli chodzi o hipotermię,ja chodziłam 15 lat do endokrynologa,gdyz mam chorobę autoimunologiczną tarczycy HASHIMOTTO z nadczynnoscią graves basedowa i dlatego mam niską temperature ciała,arytmię serca z wadą zastawkową.Kiedy chodziłam do lekarzy a było ich z 5-ciu to kazdy mnie tylko kasował,jak zrobiłam rózne wyniki i były złe to lekarz wymyslał,ze a to przysadka a to przytarczyce zle funkcjonują itd a leków mi zadnych nie przepisywał tylko na serce zazywam.Pewnego razu zapytałam lekarza co mam robic z tą hipotermią,powiedział ,ze mam się cieplej ubierac,gdzie ja nie cierpię upałów i grubego ubierania,mimo,ze mam 34 st.temp,Ciekawe tylko jak wytrzymac bym miała w upały,gdzie temp.nawet mi spada do 33 st wówczas.Kiedy pewnego dnia zapytałam neurologa na wizycie,gdyz choruję tez na dyskopatię kręgosłupa to mi powiedział,ze muszę unikac wysiłku fizycznego i pocenia się.Gdyz własnie temperatura ciała spada,gdy się pocimy i to prawda,gdyz ja mam nizszą temp.ciała latem niz zimą.Więc skoro Pani jezdzi na rowerze to się nie dziwię,ze ma hipotermię.Powinna Pani unikac jazdy na rowerze i większych wysiłków,poza spacerem i unikac oczywiscie spacerów w upalne dni opalania się,gorących potraw czy napojów.Ja nawet kawę piję z kostkami lodu by się nie rozgrzewac i nie pocic!.Dlatego ja prawię unikam wysiłku fiz.,z grubsza ogarnę mieszkanie ,gdy jest chłodniej i zaraz siadam,bo kręci mi się w głowie,poce się i hipotermia występuję.Co do bawełnianej odziezy,to jak pisałam wychładza organizm,bo człowiek się poci,ona robi się mokra,przykleja się do ciała człowieka i wychładza.Dlatego nie tylko sportowcy ale kobiety w menopauzie i hipotermicy powinni kupowac odziez oddychającą, tz.termoaktywną ,a nie bawełnianą,by się nie przegrzewali i by odziesz szybko odprowadzała pot za skóry i skóra była zawsze sucha a nie mokra.Ja tez uwielbiam bawełnianą odziez,ale od jakiegos czasu kupuję tylko oddychającą i termoaktywną,nawet kurtki,bluzki,bieliznę.Moze ona nie jest za piękna ,ale pomaga chronic przed wychładzaniem.Poza tym wiatr,deszcz bardziej wychładzają organizm,więc nie powinno się spacerowac w takie wietrzne dni.ALKOHOL TEZ wychładza organizm,niedwano o tym przeczytałam,DLATEGO tez zimą tym bardziej go pic nie mozna bo mozna zamarznąc.Ja Pani Basiu duzo czytałam na temat hipotermi i cały czas szukam pomocy od 4 lat juz i czytam,by wiedziec jak sobie pomóc by wreszcie normalnie zyc.Cały czas szukam,moze znajdę sposób na tę hipotermię,bo wiele ludzi na to cierpi,nawet na tym forum i lekarze tez nie wiedzą jak to leczyc.Gorączkę potrafią obnizyc a za niską temp.nie potrafią podniesc.Naprawdę szkoda pieniędzy,ja dałam sobie spokój z lekarzami,pogodziłam się,ze choruję i szukam sama pomocy w internecie,moze kiedys znajdę sposób,by wreszcie poczuc się lepiej i miec siły chodzic.Pisała Pani,ze bolą Panią uda przy chodzeniu a moze ma Pani zylaki wewnętrzne na nogach.Mogłaby Pani wykonac USG ZYŁ ,JA KIEDYS MIAŁAM ROBIONE,moze od zylaków bolą nogi.Mam sąsiadkę,która miała zylaki i nie mogła nawet wejsc po schodach do swojego mieszkania a jak dostała leki na zylaki to nogi ma jak piórko lekkie.Więc proszę spróbowac zbadac zyły nóg czyli USG ZROBIC ,a potem do chirurga naczyniowego z wynikiem pójsc,bo ja byłam,ale mam tylko pajączki na nogach i dodatkowo zwolnione przepływy krwi w zyłach nóg tylko.Lekarz powiedział,ze dobrze,ze nie mam refluxu w zyłach, czyli cofania się krwi w zyłach lub zalegania,bo musieli by operowac zylaki mi.To niebezpieczne,gdyz mogą powstac skrzepy w nogach,moja mama miała skrzep i się urwał z nóg i miała udar mózgu i umarła ,wiec to nie ma zartów,trzeba zbadac zyły skoro Panią bolą.A ZAPYTAM CZY tylko przy wchodzeniu po schodach bolą uda czy normalnie tez przy chodzeniu,czy w nocy tez podczas snu.ZAPYTAM TEZ CZY PANI MA HIPOTERMIĘ tylko podczas jazdy na rowerze,to byłoby normalne,gdyz sportowcy mają niską temperaturę.Zapytałam,bo nie napisała Pani,czy choruje na tarczycę.Bo u mnie hipotermia od 4 lat występuję i ja nawet w pionizacji nie mogę dłuzej wystac jak kilka minut a Pani pisze,ze jeszcze jezdzi rowerem,podziwiam poprostu.A MOZE OD ROWER BOLĄ NOGI I ZAKWASÓW POPROSTU!Proszę JESLI PANI MOZE ,cos więcej napisac o tej hipotermii Pani,bo nie wiem czy Pani dobrze radzę.Bo to co napisałam dotyczy ciągłej hipotermii a nie tylko podczas wysiłku kiedy Pani jezdzi rowerem.Będę konczyła,trochę się rozpisałam,no ale jak człowiek zyje samotnie to normalne.Zapytam jesli mozna,dlaczego pytała Pani w jakiej miejscowosci mieszkam.To dla mnie nie sekret,ale by pisac na forum ,jesli miałaby Pani ochotę nie potrzeba wiedzieć,gdzie dana osoba mieszka prawda!Proszę mnie zle nie zrozumiec,ale jestem teraz bardziej czujna,bo pewna Pani mnie zrobiła w balona ,tez chciała znac miejscowosc moją.Więc jesli Pani moze prosiłabym mi odpisać,po co Pani chce znac moją miejscowosc!Pani z tego co się orientuję nie mieszka w Polsce chyba,bo napisała,ze zawitała do mojego kraju!Bardzo dziękuję ze zechciała Pani napisac kilka słów o sobie!ŻYCZĘ ZDRÓWKA I SERDECZNIE PANIĄ POZDRAWIAM!-KRYSTYNA- ~KRYSIA 26.05.12

Pani BASIU bardzo przepraszam,ale teraz dopiero przeczytałam jak juz napisałam do Pani kilka słów,które są powyzej a ze mam wadę wzroku i czasami zle widzę,ze zawitała Pani do naszego kręgu a ja wczesniej przeczytałam,ze do naszego kraju i myslałam,ze mieszka Pani za granicą.No niestety człowiek nie ma 20 lat a i przez hipotermię tez mam problemy z oczami,więc bardzo przepraszam za swoję pomyłkę!POZDRAWIAM KRYSIA-26.05 ~KRYSIA

Pani Krysiu,
dziękuję za obszerne informacje dot.ubioru.
Ostatnio byłam zabiegana dlatego nie wchodziłam na forum. Czasami wolę taki pęd, bo wtedy nie myslę o swoich dolegliwościach.
Co do miejscowości to gdyby mieszkala Pani blisko mojej miejscowości może udaloby się spotkać?
Nie miałam nic zlego na mysli i rozumiem, że teraz "dmucha Pani na zimne".
Jak opowiadałam lekarzom, że często jest mi zimno a na ciele pojawiają się ćetki jak u geparda to... zlekceważyli to więc nie przejmowalam się do czasu nowych objawów.
Uda mnie bolą (mięśnie w udach) gdy zwiększam wysiłek podczas jazdy rowerem w górę lub gdy intenywnie wchodzę po schodach. Podczas snu czasami tak mnie bolą, że nie mogę sobie miejsca znaleźć.
Co do żył to we wtorek idę do chirurga, do naczyniowego można dostać się w grudniu.
Tyle mam objawow, że sama nie wiem czy lączyć je do jednej choroby czy też jest kilka różnych chorób?
Nie mówię o nich znajomych, bo wezmą mnie za hipochondryczkę.
Pozdrawiam serdecznie.
27 maja ~Basia

Witam Panią,
Pani Basiu rozumiem,ze nie miała Pani nic złego na mysli pytając mnie o nazwę miejscowosci,ale ja uwazam,ze jeszcze za wczesnie na takie informację,gdyz się poprostu nie znamy jeszcze , a i tez nie wiem czy chciałaby mnie wogóle Pani blizej poznać ,gdyz nic nie wspomniała Pani w swoim poscie na temat znajomosci ze mną .Uwazam,ze powinna Pani zacząc od jakies propozycji znajomosci a nie od razu zapytała mnie o miejscowosc, gdzie mieszkam.Przecież,dopiero Pani 2 razy do mnie napisała, na tym forum więc to narazie zadna znajomosc..Poza tym ja nie wiem, czy ma Pani ochotę mnie blizej poznac , czy nie .Bo moze tylko Pani napisała ,bo te forum przypadkowo znalazła i zobaczyła,ze ludzie chorują tez na hipotermię,więc o swoim problemie zdrowotnym tez napisała! Ja oczywiscie odpisałam to co wiem o tej hipotermii ,bo lubię pomagac ludziom,którzy cierpią,więc napisałam kierując swoje słowa do Pani.Skoro mam rację i Pani tylko tak przypadkiem zajrzała na te forum, to ja więcej juz nie będę go odwiedzała,gdyz nie ma tez sensu,pisac skoro, nikt na te forum nie zagląda,gdyz jest wiele innych portali społecznosciowych i zdrowotnych.Bo tak naprawdę na tym forum tylko ja pisałam kilka m-cy z jedną Panią,a potem ,kiedy się znalazłysmy na pewnym portalu ,gdyz mi zaproponowała ,bysmy tam swobodnie pisały do siebie,to po 2 wiadomosciach napisanych do mnie odwidziało jej się kontynuowac ze mną dalszą znajomosc.Podziękowałam jej a ją nawet nie było stac na szczerosc i napisaniu 2 słów.Proszę wybaczyc,ale zawiodłam się na ludziach i im nie ufam,więc i dmucham na zimne jak to Pani ujęła.Prosiłabym jesli mozna,by mi napisała Pani,czy chce ze mną zwrzec blizszą znajomosc czy nie ,bym poprostu wiedziała,.Proszę się nie gniewac za moje słowa,ale to przez ostroznosc piszę te słowa i muszę powiedzieć,ze ja bynajmniej znajomosci nie zawieram od takich słów ,jak Pani mnie zapytała ,gdzie mieszkam i zaraz o spotkaniu,gdybysmy blisko siebie mieszkały.Pani,wie z moich postów ,ze nie mam przyjaciół,ale to tez nie znaczy ,ze mi sie spieszy z tą znajomoscią?Naprawdę by kogos POZNAC i mu tez zaufac to potrzeba na to sporo czasu.No chyba,ze Pani w taki szybki sposób zawiera znajomosci,bo ja niestety mam swój sposób ZAWIERANIA ZNAJOMOSCI!.Jesli jednak zdecyduje Pani,bysmy się blizej poznały, to napewno będziemy musiały zmienic te forum na jakis portal NK czy FB,jesli ma Pani tam konto.Ja mam na fb,miałam tez na nk,ale usunęłam przez ostatnią nieudaną znajomosc! .Przykro mi,ale nie znam Pani zamiarów,poza tym,napewno na tym forum napewno o sobie nic waznego pisac nie będę ,bo kazdy moze na te forum wejsc i czytac posty,więc sama Pani rozumie.Zapytam ,jesli mozna,gdyz Pani mnie pytała skąd pochodzę,sama jednak nie napisała Pani o sobie oraz gdzie mieszka mogłabym wiedzieć dlaczego.Bo ja równiez jak Pani ,mogłabym spojrzec na mapę polski i sprawdzic ,czy blisko mnie Pani mieszka prawda! Gdyby jednak okazało się ,ze bysmy blisko siebie mieszkały to nie uwazam,ze byłby to czas na wizyty,gdyz na tyle się nie znamy ,by się odwiedzac!!Więc będę juz konczyła,jesli jednak zechce Pani napisac o swoich zamiarach i znajomosci ze mną,to proszę napisać szczerze, będę czekała na wiadomosc.POZDRAWIAM SERDECZNIE!
KR. ~28.05 KR.

Pani Basiu zapomniałam jeszcze dodać,ze ma Pani wielu znajomych,gdyz jezdzi po swiecie ,pod namiot i raczej nie uwazam by zalezało Pani na znajomoscj ze mną.Napisała też Pani,ze nie chce o swoich dolegliwosciach mówić swoim znajomym,by Pani nie uwazali za hipohondryczkę.Więc uwazam,ze jesli Pani zechciałaby ze mną się bardziej zapoznac,ty tylko dlatego,by mi lub na tym forum poprostu się zwierzyc i opowiedziec o swoich dolegliwosciach ,gdyz nikt Pani nie zna a i te wpisy są anonimowe.Ja tez choruję oczywiscie od kilku lat, ale uwazam,ze jesli człowiek za wiele mówi o chorobach to jeszcze gorzej się czuję i moze popasc w depresję.Ja jesli kogos poznam to nie chcem juz opowiadac o swoich dolegliwosciach, gdyz dosyc tez juz o sobie napisałam.Teraz tylko szukam sposobu jak sobie pomóc w tej chorobie , i jesli go znajdę podzielę się na tym forum z innymi ludzmi,którzy na to cierpią.Jest wiele innych tematów o którym mozna, by rozmawiać,a nie tylko o chorobach!Ja nie sądzę ,by Pani zalezało na naszej znajomosci,gdyz na brak ich Pani nie narzeka zapewne.Ja w sumie tez nie chcem by Pani robiła to ,tylko dlatego,ze ja przyjaciół nie mam.Napewno sobie kiedys znajdę.Poza tym narazie mam dosyc ludzi i zawierania znajomosci,gdyz za bardzo mnie skrzywdzili i wykorzystali moją wrazliwosc!A co do spotkania o których Pani wspomniała,to napewno nie doszło by do niego ,gdyz nie tylko,ze Pani nie znam,ale tez mam problemy małżenskie i do mieszkania swojego od dłuzszego czasu nikogo nie zapraszam!Mam nadzieję,ze potrafi mnie Pani zrozumieć i moją sytuację.Gdyby jednak mimo wszystko naprawę chciała ze mną się utrzymywac znajomosc,to tylko mozemy to robic na jakims portalu ,napewno nie na tym gdzie kazdy internauta ma prawo czytac wszystkie posty czy wpisy.Więc proszę mnie zle nie zrozumieć i przepraszam,jesli Panią moze uraziłam swoją szczeroscią,ale taka juz jestem bezposrednia,mówię wprost co myslę.Bardzo cęnię tez ludzi,którzy są równie szczerzy w stosunku do mnie.Proszę więc,jesli Pani moze odpisać mi w kilku słowach,co mysli o znajomosci ze mną,bo w sumie ja Pani jej nie proponowałam tylko Pani napisała pytając ,gdzie mieszkam,więc pomyslałam,ze chyba ma ochotę mnie Pani poznać!.Jesli Pani jednak nie zechce juz do mnie odpisac kilku słów,to wszystko zrozumiem!Dowidzenia i pozdrawiam!KR-29 ~KR-29

Witam Pani Krysiu,
prawdę pisząc to jestem w lekkim szoku po lekturze do mnie. Nie miałam nic zlego na myśli w sprawie ewentualnego naszego spotkania. Nie myślałam aby spotykać się w mieszkaniu, a raczej na gruncie neutralnym. Przecież spotkanie się z drugim człowiekiem nie musi wiązać żadnych roszczeń typu przyjaźń.
To że zwiedzam świat nie oznacza, że mam wielu przyjaciół. Mam ich malo ale wartościowych, więc nie szukam nowych na siłę. Czasami mam dość ludzi i pędu życiowego i chętnie zaszyłabym się dzikiej głuszy.
Rozumiem, że nie spotkala Pani wielu wartościowych ludzi, co nie znaczy że ich nie ma! Staram się żyć uczciwie i nie oszukiwać ludzi i dlatego też Pani żal
bardzo mnie zaniepokoił, ze tak podejrzliwie ocenia Pani każde moje zapytanie. Na nk i fb zaglądam raz na kwartał, nie interesują mnie fotki i wpisy ludzi, którzy chwalą się wszystkim. Raczej wypisze się z tych portali,
bo znajomych ktorych chcialam odnalazłam i ten portal nie jest mi potrzebny, bo kontaktujemy się e-mailowo.
Trochę źle że się Pani zamyka na ludzi,bo może i 5 osób Panią oszukało, ale ta 6 osoba może okazać się PRZYJACIELEM, ale... Pani ją odtrąci, bo będzie patrzyła przez pryzmat poprzedników oszustów!
Życzę Pani znalezienia przyjaźni, która będzie oparta na wzajemnym zaufaniu.
Myślę, że jest wiele takich osób schorowanych jak ja lub Pani, które szukają wsparcia w podobnych dolegliwościach, bo one... łączą się w wzajemnym zrozumieniu.
DOBRANOC ~Basia

Witam Pani Basiu,
Przykro mi,ze po przeczytaniu mojego wpisu jest Pani w lekkim szoku.Ja niestety to co myslę lub czuję poprostu mówię wprost,gdyz jestem bezposrednia.Wiem,ze ludzie ninawidzą prawdy, i zdarza się,ze jesli usłyszą ją z czyis ust to z takimi osobami często urywają kontakt, bo ta prawda jest dla nich zbyt bolesna.Sama się o tym przekonałam,więc wtedy ja takich ludzi juz znac nie chcę,a i wówczas potwierdza się,ze miałam rację i nie pomyliłam się co do takiej osoby.Ja podziwiam Panią,ze mimo,ze choruję i ma problemy z bólem nóg daje radę jeszcze zwiedzać swiat,co tez i nie mało kosztują zapewne te wycieczki.Ja niestety ze swojej renty,nie mogłabym sobie pozwolic na zwiedzanie swiata.Nawet nie stac mnie odwiedzic córkę ,która mieszka za granicą i to nie tylko ze względu finansowych ,lecz zdrowotnych.Ja wcale nie zaprzeczam,ze brakuję Pani przyjaciół,uwazam,jednak,ze skoro są zaufanymi przyjacielami powinni zrozumiec Pani chorobę czy dolegliwosci.Więc jestem zaskoczona, dlaczego Pani się obawia im o tym powiedzieć,napewno by Panią zrozumieli i nie nazwali hipochondryczką.Chyba,ze to nie są prawdziwi przyjaciele ,tylko raczej znajomi,którym Pani nie do konca ufa ,dlatego się obawia o tym powiedziec.Dam Pani dobrą radę,gdyz ja własnie poprzez powiedzenie prawdy o swojej chorobie,zostałam przez znajomych porzucona.Więc ,jesli Pani tym swoim znajomym nie do konca ufa, to proszę lepiej im nie mówic o swojej chorobie,to moja rada!.A wogóle to przeciez Pani sprawa i zdrowie i nie musi nikomu o swoich dolegliwosciach mówic prawda.Ja miałam tez znajomych,którzy przychodzili do mnie,kiedy cos potrzebowali,lub ,gdy im dawałam prezenty,lub gdy potrzebowali wsparcia,ale to się skonczyło, jak zachorowałam to nagle zapomnieli o mnie co jest poprostu okrutne i niewybaczalne ,dlatego nie ufam nawet własnemu mężowi! Mimo,ze choruję od dziecka a na rentę poszłam juz gdy miałam zaledwie 33 lata ,to nikogo to nie interesuję,zawsze tylko robiłam dla innych i za innych,a teraz mam podziękowanie.Kiedy jednak po smierci matki podupadłam na zdrowiu i na serce zaczęłam brac leki,po których nie mogę zbytnio utrzymac równowagi,więc i wyjsc z domu nie mogę i tak slęczę od 1,5 roku tylko w 4 scianach,bo na serce zazywac leki muszę.Po tych lekach mam prawie wszystkie objawy uboczne,łącznie z zawrotami głowy uczuleniem na słonce,zapaleniem spojówek itd. ci wszyscy znajomi zapomnieli o mnie!Więc skoro Pani uwazała,bysmy się spotkały poza domem,to jak to miałabym zrobic,skoro nie mam siły nawet w pionizacji wystac kilka minut ,dlatego nie wychodzę nigdzie.NIESTETY to przez chorobę tarczycy,serca i hipotermię.Pani raczej hipotermia dokucza tylko przy wysiłku,bo tylko pisała o jezdzie na rowerze,chodzeniu po schodach.A przeciez normalne,ze jesli się człowiek poci i jezdzi na rowerze to moze występowac hipotermia.Wogóle w menopauzie równiez z braku hormonów.Bo to,ze ma Pani lat 52 to nie znaczy,ze nie jest w okresie po menopauzalnym,gdzie występują tez objawy jak podczas menopauzy i to wiele lat po, jak i przed menopauzą.U mnie hipotremia spowodowana jest chorobą tarczycy i to,ze miałam wczesną menopauzę,mając tylko 39 lat zaledwie.Ja napewno znajdę jakis znajomych czy przyjaciela a i chciałabym by mieszkał tez w mojej miejscowosci,bysmy często mogli się spotkac,pójsc na kawę czy spacer,tylko,ze muszę najpierw wyzdrowiec,więc cały czas szukam pomocy,bo inaczej nie mogę normalnie funkcjonować.Jestem poprostu okropnie zmęczona fizycznie,ze nie mam siły zrobic sobie nawet kanapki,a Pani jeszcze miała na mysli spotkanie!Mam nadzieję,ze mnie Pani zrozumiała,gdyz ja Panią rozumiem doskonale.A co do portali nk i fb,to tez uwazam,ze są nudne,ja tylko mam konto na fb,ale zadbych wpisów o sobie i znajomych nie mam,miałam ale pousuwałam.A KONTO mam tylko by pisac z córką,bo po co ma płacic za smsy ,które nie są tanie z zagranicy.Tak to równiez bym je usunęła!Ja owszem moze i szukam wsparcia,bo wiem,ze tylko człowiek chory zrozumie drugiego człowieka tez chorego,ale tez wiem,ze ludzie są nieszczerzy i często cos napiszą a potem juz więcej na forum nie wchodzą.Ja sama się o tym nie raz przekonałam,ostatnio ze 3 m-ce temu,kiedy mnie jedna z Pan na tym forum zrobiła w balona.Ja jestem teraz poprostu ostrożna!Bardzo dziękuję,ze zechciała Pani wogóle do mnie napisac kilka słów, dodam,ze moze gdybym była sprawniejsza fizycznie,moze bym się zgodziła wówczas na spotkanie z Panią,gdybysmy blizej siebie mieszkały.Poza tym powiem Pani,ze ja jestem wogóle typem domatorki,nie lubię nigdzie wyjezdzac i to nie dlatego przez choroby,ale poprostu tego nie lubię.Owszem uwielbiam spacery i nie tylko ze swoim pieskiem po lesie, po deszczu,gdy pyłki zmyje deszcz ,ale tez robic zakupy ,czy pogadac z kims,ale podrózy nie lubię.Wogóle jestem alergiczką więc wiosna, lato, jesien, to dla mnie męka,bo trawy pylą,chwasty a zimą znów marznę.Więc sama Pani widzi jak mam lubic podróze ,skoro choruję na astmę i alergię,muszę miec siatki w oknach.Juz od kilku dni mam silny katar ,łzawią mi oczy,ze moje zycie to tylko cierpienie i siedzenie w domu jak Pani widzi.Ja owszem szukam znajomych,ale w domu ich nie znajdę a wyjsc tez nie dam rady,więc nie wiem,moze jak znajdę sposób by sobie pomóc to moje zycie się wtedy zmieni na lepsze bo napewno ,zapoznam jakąs kolezankę czy przyjaciółkę nawet.PRZYKRO MI,ALE NIE JESTEM NA TYLE SPRAWNA FIZYCZNIE I ZDROWA BY SPOTYKAC SIĘ Z LUDZMI CZY CHODZIC NA SPOTKANIA,MAM NADZIEJĘ,ZE MNIE PANI ROZUMIE !Dowidzenia i zyczę ZDROWIA!KR-30 ~KR-30

Witam,
co do znajomych to źle mnie Pani zrozumiała, mowię im o wszystkim tylko nie chcę ich zamęczać swoimi chorobami. Wolę spotkać się i pośmiać mimo bólu.
Co do wojaży to jest ich coraz mniej ze wzgledu na stan zdrowia i to mnie przeraża.
Współczuję Pani, ze jest Pani tzw.zamknięta w domu.
Ja też staram się wychodzić z pieskiem chociaż mnie to czasem dużo kosztuje.
Pozdrawiam ~Basia

Pani Krysiu,
wczoraj wieczorem napisałam kilka zdań, a dzisiaj dopiszę więcej. Często zastanawiam się jak to jest w życiu, ze na 1 osobę spadnie wiele chorob, a są osoby, które do 60-tki na nic się nie uskarżają. Niesprawiedliwe, ale komu za to dokopać?
Ja również borykam się z wieloma chorobami (usunięcie macicy z przydatkami), reumatyzm, rwa kulszowa, hipotermia, anemia,wysoki cholesterol a do tego ten wściekły ból mięsni paraliżujący i utrudniający przy chodzeniu,kilkukrotnie przeszlam zakrzepice i czeka mnie operacja żył, ostatnio miewam drżenie nocne (chyba samoistne, jeszcze nie zbadane) menopauza,od kilku lat zmagam się z bólem kręgoslupa ( częśc szyjna i lędźwiowa - byłam nawet w samatorium, ale te bóle powracają, miewam również zawroty glowy i kłopoty z pamięcią np.zamiast stół mówię krzesło, co utrudnia mi komunikację i normalne życie. Z niektorymi problemami zmierazm się od kilku lat a niektóre sa nowe i martwię się co jeszcze dojdzie? Mam takie dni że najchętniej zostaję w domu a są dni kiedy się mobilizuję i staram się wyjść i zapomnieć o tych ułomnościach.
Życzę ...

Aby puzzle Pani życia
z wielu części się składały...
Pełne dobroci i życzliwości
wszystkie idealnie pasowały...
Tworzyły obraz barwny i cudowny,
przyjaźnią i miłością malowany...
Dawały SIŁĘ... - by być... by trwać!
By na chwilę poczuć się KOCHANA.

Nie będę wchodzila juz na to forum, bo nie chcę Pani rozdrażniać. Proszę poszukać bliskiej osoby na swoim osiedlu np.sąsiadka i najlepiej w podobnym wieku - łatwiej ze zrozumieniem naszych problemów.
Życzę zdrowia i znalezienia bratniej duszy, bo wtedy naprawdę jest lżej żyć! ~Basia

Witam,
Dziękuję ze zechciała Pani mi odpisać i dobrze zyczyc.Naprawdę nie wiedziałam,ze Pani jest tez tak schorowana,gdyz tylko napisała o tej hipotermii.Dopiero wczoraj cos więcej o sobie napisała.Mogę tylko bardzo Pani współczuc cierpienia no i tych chorób na które cierpi.Jednak zastanawia mnie jedno,ze napisała Pani ,ze na te forum wchodzic więcej nie będzie,by mnie nie draznic,więc nie wiem dlaczego napisała dopiero teraz o swoich chorobach,a nie zrobiła tego w innym wpisie.Chyba,ze Pani tez chciała mnie poinfrmowac,ze nie tylko ja tak choruję,nie wiem!Proszę mnie zle nie zrozumieć,ale ja nawet we własnym domu nie mam do kogo ust otworzyc,bo mam tak "kochanego" męza.Mam problemy ze skokami cisnienia,wadę serca z arytmią i zazywam leki od kilku lat,więc proszę się nie dziwic ,ze czasami jestem nerwowa.Jesli uwaza Pani,ze jakimis słowami Panią uraziłam to najmocniej przepraszam,ale i w dziecinstwie i w zyciu przeszłam az zbyt wiele,a zwłaszcza po smierci mamy,zostałam skrzywdzona przez 2 siostry,kuzynkę,męza,ze gdybym była fizycznie sprawna to załozyłabym sprawę o rozwód.Ja zyję jak pustelnik,zero mam kontaktu z ludzmi,tylko listonosz z rentą zawita lub kurier z przesyłką,gdy cos kupię,bo do sklepu pójsc nie dam rady.Wogóle tylko z córką rozmawiam raz w m-cu,bo ona tez cięzko pracuje by cos miec w zyciu.A tylko raz w roku w grudniu przyjezdza na swięta, i więcej czasu spędza z kolezankami niz w domu,bo od kilku lat mieszka za granicą.Niedługo to zapomnę słów,skoro tylko czytam a nie rozmawiam z ludzmi,bo i nie mam z kim?Wspomniała Pani o sąsiadach,więc powiem Pani,ze mam takich,ze szkoda mówic,ciągle hałasują,remonty jeden zacznie i jeszcze nie skonczy to drugi zaczyna,nawet 9 m-cy za scianą sąsiad remontował i te wiertarki doprowadzały mnie to silnej nerwicy.Raz spałam o 7 rano jeszcze a tu za scianą jak warknął to mało zawału nie dostałam,bo mam chore serce.Wogóle to w moim bloku kazdy sąsiad zyje swoim zyciem,nie są ani zyczliwi,nawet robią na złosc,jak nie remonty,to głosna muzyka takie mają dzieci.Często imprezy,nawet dzis siedzę mając zatyczki w uszach,bo wiertarki od rana nademną chodzą,bo sąsiad znów cos wierci od samego rana.Gdybym mogła wyjsc,to nie musiałabym wysłuchiwac tego hałasu.ALE alergię mam i nawet kicham,jak chcem pranie wywiesic na balkon.Tak naprawdę miałam jedną sasiadkę,ale przychodziła gdy cos chciała,poza tym,gdy ją zaprosiłam na imieniny czy urodziny męza,by się za darmo napic ,najesc.Ostatnio zaprrosiłam ją na męza 50 urodziny,więc obiecała nas zaprosic na kawe.Więc juz minęło 4 lata a jej do tej pory nie widac,mimo,ze mieszka tylko 2 klatki dalej odemnie w jednym bloku i sama mieszka z męzem,bo ozeniła synów,więc czasu sporo ma.Ta sąsiadka chyba jest alkocholiczką,bo kiedys była u mnie kilka razy i to z puszką piwa,by poczęstowac męza najpierw połową tego piwa a potem mąz zasmakował i chciało mu się więcej cos wypic to wówczas ona skorzystała by się na tz.sępa napic!Ja niestety nie piję,nie palę od baardzo wielu lat,wogóle nie cierpię alkocholu.Więc sama Pani widzi,ze mam sąsiadów spod ciemnej gwiazdy ,nawet ten na przeciwko mnie co mieszka z zoną,nie powiedział mi nigdy dzien dobry,mimo,ze jestem wiele lat starsza i kobietą,a i kiedys mu przesyłkę odebrałam,to ani dzękuję ani dowidzenia nie powiedział tylko odebrał ją odemnie i trzasną za mną drzwiami.Niestety ANI NA SWOIM OSIEDLU ANI WSRÓD SĄSIADÓW nie znajdę bo i nawet nie mam zamiaru szukac znajomosci.Moze kiedys zapoznam kogos ze swojego miasta,tylko muszę miec siłę wyjsc z domu,utrzymac się tez na nogach,ale napewno to szybko nie nastąpi a moze wogóle będę skazana tylko w ten sposób zyc ww 4 scianach.Bo co z tego,ze mąz jest w domu skoro siedzi w swoim pokoju,ja w drugim.A OSTATNIO NAWET mi powiedział,ze ma dosyc spacerów z psem.Jest takim leniem,nie pracuje,gdyz jest juz na emeryturze wczesniejszej,wiec tylko zakupy i wyjscie z psem to jego praca.Nawet nie chce mu się odkurzyc mieszkania,robi to raz w m-cu tylko,a ja mam tez uczulenie na kurz domowy,roztocza psy,koty.Teraz mój piesek tez przynosi pyłki ale go po spacerze wyczeszę i na mokro wytrę te pyły i kataru w domu jakos nie mam,choc czasami mam blokadę nosa!To tyle i powiem Pani,ze jesli Pani zmieni zdanie i napisze na tym forum to napewno zawsze odpiszę,taka jestem!Jeszcze raz dziękuję ze napisała Pani kilka słów oraz dziękuję za rady i naprawdę prosze się nie gniewac,jesli czyms Panią uraziłam,bo wiadomo,ze ludzie skrzywdzeni,są bardziej czujni a Pani w sumie z grubej rury pojechała proponując spotkanie i tez dlatego tak zareagowałam a nie inaczej!ŻYCZĘ Pani równiez duzo zdrowia i udanej operacji zylaków.Mam nadzieję,ze potem nie będzie juz odczuwała Pani bólów nóg i wreszcie odczuję ulgę!Powodzenia!POZDRAWIAM SERDECZNIE!KR.02 ~KR.02

Pani Krysiu,
ja również przepraszam, że tak nachalnie pytałam.
Ja też jestem bezpośrednia ale nie miałam nic złego na myśli.Pomyslałam, że jesteśmy po przejściach i moglybyśmy się spotkać, pogadać i powspierać się co nie znaczy, że od razu uważam, że zostałybyśmy PRZYJACIÓŁKAMI, bo taki stan można nazwać po wielu latach i wielu rożnych sytuacjach.
Ja jestem tylko w tej lepszej sytuacji, że częściej wychodzę z domu i może dlatego nie znam goryczy w stosunku do ludzi. Jestem na dystans z nowo poznanymi ludźmi jeśli chodzi o zwierzenia, natomiast jesli ktoś chce pogadać na kazdy inny temat niż moje życie to potrafię to bez względu na wiek rozmówcy, ale wolę ludzi w wieku od 40 do 100 lat.
Moja córka rownież jest poza krajem, druga jest w domu.
Na szczęście i z jedną i drugą mamy dobre relacje.
Finansowo jest coraz trudniej jak każdemu w dzisiejszych czasach, ale staram sie korzystać z bezpłatnych koncertów, czytam książki (najczęściej pożyczone lub z biblioteki), staram się nie poddawać,ale jak dlugo dam radę to nie wiem - czasami popadam w depresję, ale wyszukuję zajęcia typu:pieczenie ciast,
sprzątanie.Często jak usiądę w fotelu okolo 16.00,to tak siedzę do czasu aż trzeba się położyć do snu.
Mmy podobne życiorysy ( z wstępnej diagnozy- hi,hi)
Myślę, że i w Pani życiu są lepsze i gorsze dni. Życzę tych radośniejszych i bez bólu więcej w roku niż tych smutniejszych. Szukałam na forum wieści o hipotermii, bo ostatnio moja temperatura to 34-35 stopni i ciągle mi jest zimno - jak powiedziałam o tym lekarzowi to zbagatelizował to więc postanowiłam sama poszukać i pomóc sobie samej ( dziwne czasy, że pacjent leczy się sam!).
Pani Krysiu przypomniało mi się, że... Pani często zawiodla się na ludziach!
Ja kiedyś tez miałam taką sytuację i bardzo to przezyłam ( miałam wtedy 30 lat) i od tamtego czasu postanowilam, że nie liczę na innych, nic od nich nie oczekuję ale jeśli ktos potrzebuje pomocy to w miare moich możliwości pomagam nie licząc na rewanż, dlatego też łatwiej mi żyć - nie mam do nikogo pretensji, że nie pamięta o mnie czy mnie pozostawił w potrzebie. Po wielu latach ma sprawdzonych przyjaciół, ale nie obarczam ich swoimi problemami, z którymi na razie sobie radzę. Nie chcę uchodzić za taką która przy każdym spotkaniu tylko narzeka i liczy na pomoc.
Kiedy zwichnęłam nogę lub miałam rwę kulszową miałam w domu "pełną chatę", : jedna osoba ugotowała obiad, druga zrobila zakupy, trzecia zmienila pościel itp... więc wiem, że kiedy naprawdę bedę potrzebowala pomocy to znajdzie się bratnia dusza.
Życzę Pani, aby też znalazły się takie bezinteresowne osoby w Pani życiu.
W Pani przypadku warto aby ktoś mogł odwiedzać Panią w domu ( po jakimś wypróbowanym czasie), bo ja też nie wprowadzam do domu obcych dopiero co poznanych.
Proszę również nie myśleć o mnie źle, mialam dobre intencje, ale jak to w życiu bywa, "dobre uczynki powinny być karane" ( tak mówi jedna z moich koleżanek - hi,hi,hi).
Szkoda, że Pani mąż nie stara się być przyjacielem - byłoby łatwiej.
Pozdrawiam i życze więcej zdrowia, aby optymistycznie patrzyć na świat. 02.06.2012r. ~Basia

Witam,
Pani Basiu przepraszam,ze nieodpisywałam ,ale nie mogłam,gdyz nie czułam się najlepiej.Postaram się dzis lub jutro do Pani napisać!Pozdrawiam serdecznie.KR. ~KR.05-06

Pani Basiu,przykro mi,ale ostatnio 2 dni miałam migrenę,ze przelezałam.Ból głowy mi ustąpił ,ale dopadła mnie od wczoraj rano rwa ramienna to taki silny tępy ból jak rwa kulszowa,biorę tylko apap,bo nic innego nie mogę i leze.Więc przy komuterze nie mogę ani siedziec ani pisac.Teraz wstałam na chwilkę i piszę jednym palcem lewej ręki do Pani,by nie pomyslała,ze nie mam ochoty pisac do Pani.Naprawdę nawet nie mogę podniesc prawej ręki do góry,by się uczesac,szklanki w rękę tez wziąsc nie mogę z herbatą,taki okropny mam ból.Bardzo przepraszam i obiecuję,ze napiszę do Pani,gdy tylko będę mogła i ten okropny ból mi jakos minie.Muszę odciązyc tę rękę,dlatego od wczoraj nie siedzę w internecie.Ja na te rwy ramieną czy rwę twarzy,czy kulszową cierpię od wielu lat,bo tez i z powodu dyskopati kręgosłupa .To chyba tez od pogody,gdyz było trochę ciepło a teraz jest zimno i moze mnie tez owiało ,bo okna otwieram i teraz mam.OBIECUJĘ napisac,jak tylko mi ten ból minie za kilka dni,więc proszę się na mnie nie gniewac !Pozdrawiam serdecznie!KR.06.06 czoraj dodatkowo dopadło mnie zapalenie nerwu ramienia,bo mam dyskopatię kręgosłupa szyjnego i często dopada mnie rwa ramienna i od ze nie mogę prawą ręką ani uniesc lekko do góry,nawet szklanki nie mogę podniesc tak okropnie mnie boli ~kr.06.06

Niesamowite... jak wiele chorób nas lączy!
Znam te bóle, od kręgów szyjnych mialam ból prawego ramienia przez 3 m-ce i żadne leki, maści i zastrzyki mi nie pomogly.Musiałam to przeżyć, a szyja bolała mnie tak bardzo, że nie moglam posiedzeć przed komputerem nawet 5 minut.
Pogoda niestety nie sprzyja nam, bo i ja czuję się marnie! Wracają bóle mięśni, jestem wiecznie zmęczona, nie mam sily ruszyć ręką lub nogą, a do tego dolączyła apatia i świat wydaje sie brzydki.
Mam nadzieję, że miną te zle chwile.
Życzę powrotu do normalności (bez bólu).
Pozdrawiam ~Basia

Witam Pani Basiu,
Tez jestem b. zaskoczona,ze mamy podobne dolegliwosci.Wiem tez,ze wówczas takie dwie osoby schorowane potrafią bardziej się zrozumiec,oraz tez i współczuc wiedząc ile trzeba zniesc bólu.Bo raczej tylko człowiek schorowany najlepiej zrozumie chorego.Tak jak pijak pijaka zrozumie,wiedząc co to znaczy miec kaca np.A wogóle to jakos mam ostatnio pecha z tymi chorobami,gdyz najpierw miałam okropną migrenę 2 dni,tak mi głowa pulsowała,ze nie mogłam nawet nią ruszyc czy wstac choc na chwilę z kanapy.Niestety tylko apap mogę zazywac ,ale nie pomagał,więc musiałam swoje wycierpiec.Potem dostałam rwy ramiennej i rwy kulszowej,ze nie mogłam ani pisac,ani na prawej stronie spac, tak mi te rwy dokuczały,kazdy ruch to był ból.Robiłam smarowania,okłady,przyklejałam plastry rozgrzewające i trochę mniej bolało,ale jesli chodzi o rwę ramienną ,to tak mi mdlała ręka,ze nie mogłam nawet szklanki w dłoni utrzymac!Jeszcze mi te bóle dokuczają,spac nie mogę a juz kolejna wczoraj dopadła mnie chyba infekcja.Gorączka 39 st,ból głowy,gardła,mięsni, okropne dreszcze nawet leki od gorączki mi temp.nie zbijały.Miałam taką arytmię serca 160/min,ze myslałam,ze po karetkę mąz zadzwoni.MUSIAŁAM ROBIC sama sobie okłady z zimnej wody na całe ciało,nawet w nocy,bo cały czas miałam gorączkę.Lezę od wczoraj w łózku,bo jestem wykonczona tą gorączką.Dzis tez juz mam 37.5 temp.nie wiem co będzie w nocy,ale mam miskę z zimną wodą i ręcznik,by okłady robic,gdyby mi podniosła się znów temperatura.No niestety chora i w gorączce musiałam sama się sobą zając,mąz ogladał mecze a ja sama,chora w drugim pokoju lezałam,nawet objadu jakiegos rosołu mąz mi nie ugotował.Wiem,ze sama muszę na siebie liczyc i sobie pomóc chocby na czworaka,bo na meza wsparcie ani pomoc nie mogę liczyc.A wiadomo,ze człowiek chory w gorączce lezacy plackiem bardzo potrzebuje opieki,bo sam nie moze nawet zrobic sobie herbaty.Więc nic nie jadłam prawie 2 dni,tylko piłam wodę lub herbatę,którą sobie ledwo sama zrobiłam,nawet nie chce pisac jak się czułam mając taką swietną przez męza opiekę ,ze tylko płakac!Nawet córka napisała smsa do męza by mi ugotował rosołu czy zadbał o mnie,to nie odpisał jej ,był zajęty ogladaniem telewizora w drugim pokoju!Jestem wogóle zaskoczona,gdyz od 4 lat mam hipotermię 34.st,a tu nagle wczoraj temp.mi się podniosła prawie az 39 st,to szok dla mojego organizmu.Wogóle to choruję na nadczynnosc tarczycy i dopiero leki,które zazyłam od tarczycy podwójne od choroby serca tez,dopiero po 3 godz. serce zwolniło ale temp.mi nie spadała.Rano miałam 36 tem.a teraz juz 37,5 st.zaczynam kaszlec,mam tez katar,więc sama nie wiem,czy to od tarczycy,czy od alergii,czy przeziębienie!W kazdym razie mam nadzieję,ze mi przejdzie za kilka dni to cos,choc rękę muszę prawą oszczedzac,bo mnie codziennie boli.Wstałam na chwilę z łózka i pomyslałam,ze napisze kilka słów do pani,bo i tez nie wiem jak się jutro bede czuła,moze gorzej i nie będę mogła napisac do Pani!A czy mogę zapytac co u Pani słychac,jak samopoczucie,czy apatia trochę minęła.Bo ja nie wiem,kiedy wydobrzeję,moze za kilka dni,ale ból ręki mi dokucza,musze ją smarowac,czasami zazywam lek przeciwbólowy i jakos znoszę to wszystkie cierpienie!Pozdrawiam Panią serdecznie i zyczę duzo zdrowia! ~kr-13.06

Witam,
ja też się... sypię!
Jestem wkurzona, że ciągle coś mnie dopada, chciałabym być zdrowsza.
Współczuję wspołlokatora (męża).
Mam nadzieję, że te dreszcze i gorączka to po prostu przeziębienie.
Zaczęlam zażywać więcej witamin ( w tabletkach i owocach) i liczę, że apatia minie.
Napiszę więcej za kilka dni.
Pani Krysiu, może wymienimy się e-mailami?
Na forum nasze narzekania na choroby i styl życia nie będzie miło widziana!
Proszę pisać...
zamiast słowa dwa proszę wpisać cyfrę
Pozdrawiam i czekam na wieści (15.06.2012 r.) ~Basia

Okej! Spróbuję wysłac do Pani Basiu emaila zaraz,choc kilka słow,bo chcę się upewnic,czy dobrze wspisałam adres emailowy Pani.A jak go wyslę,to wówczas ,będzie Pani znała mój adres emailowy i tez jesli odpisze mi kilka słów,to będę pewna,ze mi się udało,ze się nie pomyliłam!Proszę wybaczyc,ale zbyt wiele tu o sobie pisałam,dlatego adresu emailowego tutaj nie mogę swojego podać!Ale za chwilkę wyslę emaila do Pani i proszę tylko potwierdzic,ze to Pani i napisać skąd mnie zna z jakiego forum!Pozdrawiam serdecznie!kr-15.06

Pani Basiu wysłałam przed chwilą wiadomosc emailową do Pani na adres co Pani podała,i niestety najpierw mi pokazało,ze wiadomosc wysłana a teraz,przyszła spowrotem ta moja wiadomosc i z informacją,ze taki adres emailowy nie istnieje a wpieałam tak jak Pani podała cyfre 2 zamiast słowa!Nie wiem dlaczego,ale moze pomyliła Pani literę jakąs,proszę sprawdzic dokładnie!zyczę zdrówka i się nie zamartwiac ,niedługo zaswieci słoneczko i bóle miną!pozdrawiam serdecznie kr.15.06

Wysłałam drugi raz emaila do Pani i został wysłany,więc chyba teraz dobrze wpisałam Pani adres pocztowy.To ja się pomyliłam,zle go wpisałam!Mam nadzieję,ze wiadomosc moja doszła do Pani!Przepraszam za pomyłkę i pozdrawiam! ~kr.1506

Witam i zegnam wszystkie osoby z tego forum,gdyz nie bede wiecej tu zagladała,bo i nie ma sensu, skoro chyba tylko ja na tym forum bywałam.Tylko czasami odezwała się jakas osoba raz opisała swój problem i wiecej juz nie napisała.Myslę,ze juz nikt na temat hipotermii tutaj na forum nie napisze,wiec i ja konczę tu swoje wizyty.Ludzie borykają się z róznymi chorobami,ze często szukają sami pomocy,gdyz lekarze nie umieją im pomóc!Sama 13 lat chodzilam do endokrynologa i w zaden sposób mi nie pomogł wyleczyc się z hipotermii.Bo lekarze potrafią tylko pomóc w obnizaniu temperatury ciała.W kazdym bądz razie nadal będe szukała pomocy, by wyleczyc się z hipotermii ,ale juz konczę pisanie i wizyty na tym forum.Dowidzenia wszystkich życzę duzo ZDROWIA!KR250612 ~KR120625

Witam drogie panie jestem tu nowa, ale dużo w życiu przeżyłam i uważam że nie należy osądzać innych po pozorach, bo one często mylą. To że ktoś coś mówi o innych nie oznacza że tak jest, być może osoba ta chce zwrócić na siebię uwagę. Ja nikogo nie krytykuję bo nie ma ludzi bez wad. No i nie ładnie obgadywać innych nie znając faktów. Ja też choruję. Na to forum weszłam przypadkiem i widzę że nie wszyscy są życzliwi względem innych.Nieładnie. ~Laura

Witam,
A kogo miała Pani na myśli z tego forum ,ze napisała,ze nie wszyscy są o życzliwi względem innych na tym forum?Ja doskonale wiem,ze czasami pozory mylą,ale jest Pani w błędzie co do tych niezyczliwych osób,poniewaz te osoby akurat poza forum do siebie pisały i zostały poprostu oszukane i tylko wykorzystane przez te osoby,stąd te wpisy a nie obgadywanie kogoś!Ja sama zostałam tu oszukana,bo byłam poprostu naiwna a inne osoby moją wrazliwośc wykorzystały i to w perfidny sposób!Więc proszę nie pisać głupot,skoro Pani nie wie,czemu niektóre osoby były nieżyczliwe!A wogóle to nie Pani jedyna miała cięzkie życie czy dzieciństwo i nie Pani jedna na tym świecie choruję!ŻYCZĘ WIĘC ZDROWIA!!Pozdrawiam! ~21.08.GG!

Miłe to to nie było, życzy Pani zdrowia osobie którą z góry przekreśla a nie zna jej.Pani GG myślę że to że została Pani oszukana to nie oznacza że więcej jest tych którzy oszukują niż tych dobrych.Na to forum weszłem bo pisałem tu kiedyś z kimś bardzo miłym i znajomość ta trwa do dziś tylko na innym froncie. Czytałem kilka listów i myślę że niektórzy trochę się ze sobą pieszczą bo problemy ma każdy, mniejsze lub większe i na takie fora nie wchodzi się głównie po to żeby nażekać lecz aby zapominać o cierpieniach i mówić sobie o miłych żeczach, a nie tylko że ja to, a ja tamto bo życie mamy jedno i przestańmy wreszcie narzekać i bronić tych którzy to robią.Życzę wszystkim mnóstwo zdrowia i uśmiechu a zwłaszcza tym którzy źle myślą o innych. ~Samuel.

W 100% zgadzam się z P. Samuelem. ~Laura

A czy to Pan jest kobietą,Panie Samuelu,skoro napisałał,ze miłe to nie było!Proszę wybaczyć,ale moja wypowiedz akurat Pana absolutnie nie dotyczyła,więc nierozumiem po co Pan wkłada swój nos w nieswoje sprawy!Poinformuję również,ze po pierwsze niech Pan lepiej odświeży zasady polskiej pisowni,gdyż z ortografią ma Pan duży problem jak widzę!Po drugie to akurat nie pańska sprawa, co ja napisałam lub o czym piszą na tym forum inni ludzie a także czy narzekają czy nie,więc nie rozumiem,dlaczego Pan wogóle swój komentarz raczył napisać , zapewne z nudów to zrobił co? W dodatku przecież z tego forum Pan nie korzysta od dawna,więc nie rozumiem czemu się czepia ludzi a także narzuca im swoje zdanie o czym na tym forum powinni pisać a o czym nie powinni!Na tym forum piszą ludzie,którzy chorują na HIPOTERMIĘ i którzy cierpią z tego powodu i szukają pomocy,bo lekarze niestety ,ale potrafią tylko obniżać temperaturę ciała ,a hipotermii leczyć niestety nie umieją.Ludzie pisząc o sobie,mają nadzieję,ze może im ktoś coś doradzi, by poczuli się trochę lepiej!A Pan wskoczył nagle na te formum i od razu narzuca ludziom swoje zdanie, by przestali narzekać!Trochę nieładnie z Pana strony,bo ludzie tu dla zabawy nie piszą tylko dlatego,ze cierpią często może w samotnosci czy depresji!Pan najwyrazniej nie cierpi, więc cierpiącego i tak nie zrozumie,może kiedyś zrozumie ludzi cierpiących czy narzekających ,jesli być może sam kiedyś znajdzie się w podobnej sytuacji,bo życie potrafi niestety platać figle a i też nigdy nie wiemy co może nam się przydarzyć za chwilę czy w kolejnym dniu?Doradzę więc Panu niech Pan te forum i ludzi tu piszących o swoich problemach czy narzekających,zostawi poprostu w spokoju a sam zajmie się lepiej swoimi sprawami,bo kazdy ma prawo pisać na tym forum o czym chce i narzekać również a PANU nic do tego.Mam nadzieję,ze zrozumiał Pan moje słowa!Wogóle to uwazam,ze jeśli czytał Pan komentarze innych i Panu coś nie pasowało,to mógł Pan swoje uwagi zostawić wyłącznie dla siebie,a nie pisać o nich w swoim komentarzu,bo akurat mnie to ABSOLUTNIE nie interesuję co Pan myśli o ludziach z tego forum i ich wpisach w komentarzach,zapewne wielu forumowiczów jest podobnych myśli jak ja!Nieładnie tak cierpiącym ludziom,których Pan wogóle nie zna zwracać poprostu uwagę i mówić o czym mają pisać,lub przestać narzekać niesądzi Pan .Chyba trochę współczucia ,by się przydało wobec ludzi co???ŻEGNAM!!! ~23.08.

To podajcie sobie dłonie i zmieńcie forum skoro, Wam cos tu nie pasuję,bądż to o czym piszą tu cierpiący ludzie.POWODZENIA!!!HA HA.....( ~aaa!

Popieram w 100% ~zzz!

Witam wszystkich gorąco i pozdrawiam. Piszę ponieważ mam problem z oczami.Od prawie trzech lat choruję na zespół Takayasu, przyzwyczaiłam się już do tej choroby, ale te oczy...... . Raz w miesiącu przez 7-9 dni mam zaczerwienione plawe lub lewe oko, boli mnie cała gałka oczna i okolice oka, ból jest niesamowity, nie do wytrzymania. Cały czas jestem na lekach przeciwbólowych.Czy ktoś z Państwa również ma podobne dolegliwości i jak sobie z tym radzi. Lekarze okuliści nie potrafią mi pomóc. ~Madzia.

Witam,
PANI MAGDO powiem Pani,ze czytalam,ze to jest choroba genetyczna.Wogóle to moze Pani wejść na forum medisa na strone główną i poszukac ,forum chorób genetycznych,chyba z prawej strony ekranu komputera na dole strony ,gdyż ja po przeczytaniu Pani wpisu to zrobiłam.Znalazłam takie forum chorób genetycznych i nawet przeczytałam tam wpisy kilku osób,którzy chorują bądz ktos z ich rodzin na tę chorobę na którą Pani choruję.Dodatkowo można w wyszukiwarce wpisać nazwę tej choroby i napewno cos pani znajdzie,poczyta.Ja na tym forum pisałam dłuzszy czas ,ale już przestałam,bo zadko tutaj ktoś zagląda a i dodam,ze tutaj raczej chorują ludzie na hipotermie czyli za niską temp.ciała mają,więc lepiej niech pani pisze na tym drugim forum,moze ktoś tam cos pani doradzi,bo ja niestety mam inną chorobę i też mi lekarze nie potrafili pomóc,więc poprostu pogodziłam się z tym i mimo,ze cierpię nie tracę nadzieji,moze kiedyś poczuję się lepiej!Dodam,ze absolutnie z tego forum pani nie wyganiam, podając nazwę innego forum,poprostu chcem pomóc pani skoro pytała.Tutaj ludzie na tym forum już raczej nie piszą,no ale moze ktoś jednak tutaj też coś pani doradzi,bo ja pisałam z jedną panią tutaj,też choruję na takayasu,więc może cos pani napisze, jesli na te forum wogóle zagląda nie wiem!Więc niech pani czeka tutaj moze ktoś do pani napisze jak teraz ja i jednoczesnie znajdzie te drugie forum chorób genetycznych"PROFILAKTYKA PRZY ZESPOLE TAKAYASU" taki tytuł ma tamte forum!ŻYCZĘ WIĘC POWODZENIA W SZUKANIU! POZDRAWIAM PANIĄ SERDECZNIE I ŻYCZĘ DUŻO ZDROWIA:-) ~GOŚC!

Witam
Jestem dziewczyną mam 18 lat . Od pewnego czas zastanawiam się dlaczego moja temperatura jest tak niska . Ogólnie wynosi ok 33- 34 stopni C. Dużo czytam na ten temat ale jakoś nie sądzę bym mogła chorować na hipotermię . Do tego mam niskie ciśnienie i może to dlatego mam taką temperaturę. Proszę o jakąś poradę jeśli chodzi o mój komentarz. ~Steel18

Podobny problem dotyczy mojego ojca 982 lata, wiele chorób przewlekłych: cukrzyca, choroba wieńcowa serca, niewydolność nerek, ostatnio także anemia, wrzodziejące zapalenie jelita grubego, przebyta sepsa...). Otóż jest "pewny siebie" będąc schorowanym starcem i lekceważy hipotermię. Od dłuższego czasu ma skłonności do obniżonej temperatury (20 lat temu zwykle 35,2 rano, w południe nieco lepiej), przy czym to się nasila. Tej zimy nieraz miewał 33,4 33,6 i t.p. W dodatku, po przewbytej sepsie i wrzodziejącym zapaleniu jelita grubego (to chyba jeszcze trwa, ale bigunki ustały) jest straszliwie osłabiony a w listopadzie i grudniu nie mógł przejść do WC, gdyż po pokonaniu 2 kroków upadał na podłogę a upierał się w pójściu do ubikacji zamiast skorzystać z basenu czy kaczki. Robi wszystko, by mieć hipotermię - zamiast się patulić usiłuje się rozbierać i ... temperatura ciała spada do poziomu hipotermii. Wiecznie się przeziębia (katar za katarem, częste grypy, ma na swoim koncie 4 zapalenia płuc, wiele zapaleń oskrzeli). Od jesieni były 3 hospitalizacje (oddział zakaźny, potem gastroenterologia, następnie klinika diabetologii). Pyskuje, jest pewny siebie. W każdym razie lepszą temperaturę (ok. 36 stopni) ma w upalne lato (gdy jest na zewnątrz 30 stopni w cieniu) i wtedy jest jakoś mocniejszy. Z głupoty usłuje się hartować co doprowadza go do coraz większej hipotermii. Myślę, że powinien być ubezwłasnowolniony. ~ZbigRus

Mam te wszystkie objawy od dziecka.Jestem po 70 siątce. Ubieram sie ciepło śpię w ciepłych piżamach , skarpetkach tylko bawełnianych i wełnianych, osobno robionych golfach i jakoś sobie radzę. Patrzę w okno i jeśli jest chłodno . wietrznie , pada deszcz gotuje gorące zupy , doprawiane cynamonem , albo imbirem i jem dużo czekolady, kako. Czekolada rozgrzewa , daje radosny nastrój i działa jak aspiryna. Po obfitym obiedzie wytwarza żółć , która razem z tłuszczem rozpuszcza kamienie itd. Poczytajcie na temat czekolady - jak jeść czekoladę. I nie przejmować się , rozgrzewać się . Bywało , że spałam pod trzema kołdrami i dwoma kocami. Kołdry i pościel są zimne dlatego przykrywam się cieplutkim koce , a na nim dopiero ciepła kołdra albo dwie i jeszcze koc. Przyzwyczaiłam się i zachowuję się normalnie .Sprawdzać co jest ciepłe , a co nie . Wystarczy przyłożyc do policzka materiał czy odzież i już się wie co jest zimne. Nie ubierać się w wyroby sztuczne Nie jeść zimnych potraw , a w szczególności żadnej surowizny i nic z lodówki.Skąd takie bzdury o bawełnie ? Od dawien dawna ludzie ciężko pracujący, alpiniści itd. którzy sie pocą noszą tylko koszule bawełniane , bajowe, flanelowe bo pot w nie wsiąka. W kretyńskich plastikach pot spływa po ciele i , a one nie przepuszczają powietrza i można tylko nabawić sie cholery. Skąd u was takie durne myślenie ?Trzeba sobie radzić . Pozdrawiam. ~Leszczyna

To,że ktoś ma tylko objawy obniżonej temperatury ciała ,to nie znaczy zaraz ,że ma jakąś chorobę,a jeśli już ma tak niską temperaturę, to winno się pójść do lekarza zrobić badania i znaleźć przyczynę?Bo ludzie starsi przeważnie mają niską temperaturę ciała.Zastanawia mnie tylko ,dlaczego,gdy pani była jeszcze dzieckiem nikt z rodziców nie zainteresował się dlaczego ma pani niską temperaturę ciała ?Bo nie bez powodu u ludzi występuję niska temperatura ciała i to nie jest normalne.Pani będąc osobą dorosłą również nie pomyślała by pójść do lekarza i się dowiedzieć co jest przyczyną niskiej temperatury ciała?Napisała pani,że sama sobie radzi ,że rozgrzewa organizm na różne sposoby ,ale czy zastanowiła się ile w organizmie może ta HIPOTERMIA spowodować szkód zwłaszcza układzie sercowo-naczyniowym,narządach wewnętrznych czy mózgu?Tutaj nic nie pomoże ubieranie się na tzw.cebulkę ,bo trzeba iść do lekarza zrobić konkretne badania i jeśli wykażą chorobę ,która tą hipotermię powoduję ,to zażywać odpowiednie przepisane przez lekarza leki.Przeważnie hipotermię czyli wychłodzenie organizmu powoduję choroba tarczycy ( więc warto ją przebadać ).A jeśli chodzi o ubieranie się to osoby z hipotermią winny nosić specjalną odzież ,która nie jest tania ale nie powoduję u ludzi wychłodzenia organizmu bo zatrzymuję ciepło .
Poza tym cukier,zimne posiłki ,warzywa ,nabiał ,produkty mleczne ,owoce wychładzają organizm i ludzie winni ich osoby z hipotermią unikać.Jeśli chodzi o odzież bawełnianą ,to proponuję by pani trochę więcej poczytała ,ponieważ owszem odzież naturalna z bawełny,wiskozy itp. jest bardzo przyjemna dla ciała i zdrowa,ale ludzie z hipotermią muszą unikać odzieży bawełnianej,ponieważ bawełna ,gdy człowiek się spoci przykleja się do ciała i gwałtownie wychładza jeszcze bardziej organizm?A odzież ,która jest obecnie na rynku nie tylko dla sportowców ,jest wykonana z tkanin,które oddychają ,przepuszczają powietrze podczas wysiłku i nie prowadzą do wychłodzenia organizmu,gdyż ciało cały czas pozostaje suche.Więc niech pani nie piszę głupot skoro nie ma pojęcia jaką odzież winni nosić osoby z hipotermią ,którzy dodatkowo zażywają leki z powodu choroby,która ją powoduję.Bo jeśli ktoś zakupi sobie odzież z poliestru za 10 zł to mnie nie dziwi,że jest zgrzany i spocony jak szczur( trzeba kupować specjalną odzież przy hipotermii ,sama bluzka z leginsami to koszt prawie 200 zł).A do tego też trzeba kupić kurtkę i inną odzież i to są duże koszty.No,ale zdrowie jest najważniejsze ,prawda!
Pani sprawa jak sobie w życiu radzi z objawami hipotermii ,jednak najpierw zapraszam do poczytania artykułów na temat noszenia odzieży bawełnianej , bo ma pani ogromny brak wiedzy na ten temat.Czasy się zmieniają! ŻYCZĘ ZDROWIA dn.17.11.2016. ~GOŚĆ!!!

Jeśli ktoś jeszcze tutaj się pojawia zapraszam serdecznie na forum http://twoje-choroby.vot.pl/news.php gdzie można spokojnie porozmawiać, bez reklam.
Forum wymaga rejestracji i tylko polskie nicki, z uwagi na trolli. Forum zamknięte dla niezarejestrowanych.
Pozdrawiam cieplutko, też jestem zmarzluch. ~adminka forum

Często pisałam na tym forum do różnych osób przez wiele miesięcy na temat hipotermii i po 2 latach dzisiaj na tę stronę ponownie weszłam i przeczytałam adminki informację. I chcę powiedzieć ,że wpisałam nazwę tej strony w wyszukiwarce i niestety, ale ona nie istnieje. Nie wiem ,może nie poprawnie podana została nazwa tej strony ? GOŚĆ !!! ~GOŚĆ!!!

Novyny ~Svetlrbb

» Zapytaj! Skomentuj!

Treść:
Autor:

Forum medyczne

Forum medyczne
Spis pojęć | Kontakt
© +medisa.pl - Internetowa Encyklopedia Zdrowia
Medycyna + Choroby + Zdrowie